Prezydent Francji Nicolas Sarkozy usiłuje obniżyć rangę sobotniego spotkania w Gdańsku z przywódcą duchowym Tybetańczyków Dalajlamą XIV, by zapobiec gniewnej reakcji władz chińskich, pisze „Liberation”.
Do spotkania doszło w sobotę podczas gdańskich obchodów 25 rocznicy przyznania nagrody Nobla Lechowi Wałęsie. Rozmowa w cztery oczy w sali gdańskiej filharmonii trwała około pół godziny. Na początku spotkania Dalajlama XIV w tradycyjnym geście zawiesił na szyi Sarkozy'ego tybetański biały szal.
Jak pisze francuska prasa, Sarkozy wcześniej z obawy przed reakcją Pekinu wielokrotnie odkładał swoje spotkania z dalajlamą, a kiedy już do niego doszło, było ono, na życzenie francuskiego prezydenta, pozbawione medialnej oprawy. Według „Liberation", pozwolenie na robienie zdjęć obu przywódców przed rozmową otrzymała tylko garstka fotografów i jedna telewizyjna stacja.
Jak podają francuskie media, zaraz po spotkaniu Sarkozy podkreślił, że „dalajlama potwierdził, iż nie domaga się niepodległości Tybetu, a ja mu powiedziałem, jak bardzo zależy mi na kontynuacji dialogu między nim a władzami chińskimi". Według „Liberation", tymi słowami prezydent chciał powstrzymać gniew Chin, które starały się przeszkodzić spotkaniu.
Sarkozy podkreślał po rozmowie w Gdańsku, że nigdy się nie wahał, czy spotkać się z dalajlamą, a przewidzianą latem rozmowę musiał przełożyć z powodu swojego udziału w ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie.
pap
Jak pisze francuska prasa, Sarkozy wcześniej z obawy przed reakcją Pekinu wielokrotnie odkładał swoje spotkania z dalajlamą, a kiedy już do niego doszło, było ono, na życzenie francuskiego prezydenta, pozbawione medialnej oprawy. Według „Liberation", pozwolenie na robienie zdjęć obu przywódców przed rozmową otrzymała tylko garstka fotografów i jedna telewizyjna stacja.
Jak podają francuskie media, zaraz po spotkaniu Sarkozy podkreślił, że „dalajlama potwierdził, iż nie domaga się niepodległości Tybetu, a ja mu powiedziałem, jak bardzo zależy mi na kontynuacji dialogu między nim a władzami chińskimi". Według „Liberation", tymi słowami prezydent chciał powstrzymać gniew Chin, które starały się przeszkodzić spotkaniu.
Sarkozy podkreślał po rozmowie w Gdańsku, że nigdy się nie wahał, czy spotkać się z dalajlamą, a przewidzianą latem rozmowę musiał przełożyć z powodu swojego udziału w ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie.
pap