Lokalne władze prowincji Limpopo powiadomiły, że cholerą zaraziły się tam co najmniej 664 osoby i służby medyczne mają kłopoty z ich leczeniem. Zmarło tam już osiem osób, w tym sześć z Zimbabwe.
Codziennie setki osób z Zimbabwe przekraczają granicę w Beitbridge, poszukując w RPA pracy i produktów niedostępnych w ich zubożałym kraju.
Rzecznik władz lokalnych w Limpopo twierdzi, że dzięki ogłoszeniu stanu wyjątkowego w granicznym regionie Vhembe będzie można sprawniej zmobilizować zasoby i otrzymać fundusze krajowe.
Tymczasem prezydent Zimbabwe Robert Mugabe oświadczył w czwartek, że jego rząd opanował epidemię cholery, która zabiła 800 osób.
"Cieszę się, że dostaliśmy pomoc od innych i powstrzymaliśmy cholerę" - powiedział Mugabe w przemówieniu telewizyjnym.
Według ONZ-owskiego Biura ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) liczba ofiar śmiertelnych choroby, której zazwyczaj łatwo jest zapobiegać, wzrosła do 783, a zarażone są nią 16.403 osoby. Rzecznik organizacji Elisabeth Byrs zapytana o wypowiedź Mugabego powiedziała: "Liczby mówią same za siebie. Mamy nadzieję, że wspólne wysiłki ONZ i rządu powstrzymają epidemię".
ND, PAP