10 tys. Polek dokonało w Wielkiej Brytanii zabiegu sztucznego przerwania ciąży w 2007 r. na koszt brytyjskiej publicznej służby zdrowia, co kosztowało brytyjskiego podatnika ok. 10 mln funtów - twierdzi dziennik "The Sun".
Gazeta powołuje się na rzeczniczkę polskiej Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Aleksandrę Józefowską.
Według gazety, aby obejść polskie ustawodawstwo dopuszczające usunięcie ciąży tylko w wyjątkowych przypadkach, Polki przyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, zatrudniają się czasowo w celu uzyskania numeru ubezpieczenia socjalnego (tzw. NIN) i idą do lekarza po skierowanie na zabieg.
Wielka Brytania ma liberalne ustawodawstwo aborcyjne, dopuszczające przerwanie ciąży do 24 tygodnia. Przed kilkoma miesiącami inicjatywa ustawodawcza przewidująca skrócenie tego okresu do 20 tygodni nie przyniosła wyniku.
Z liberalnego brytyjskiego ustawodawstwa korzystają również kobiety z Irlandii, gdzie aborcja jest prawnie niedopuszczalna.ab, pap