"Mam nadzieję, że z nowym zarządem szybko uda nam się poprawić atmosferę wokół związku. A jak atmosfera będzie lepsza, to szybciej i łatwiej będzie można dokonać zmian, które pchną naszą szermierkę na nowe, lepsze tory" - powiedział po wyborze na prezesa Jacek Bierkowski, informując zarazem, że będzie pełnił tę funkcję społecznie.
Zapowiedział, że powoła sekretarza generalnego związku, a jeden z dwóch wiceprezesów będzie odpowiedzialny za marketing i pozyskiwanie sponsorów. O wyborze trenerów kadr narodowych w poszczególnych broniach mają decydować konkursy, a nad całością szkolenia czuwać będzie dyrektor sportowy związku. Większe znaczenie ma mieć także, z głosem doradczym, Rada Zawodnicza, poprawieniu wizerunku związku i całej szermierki w mediach ma służyć m.in. powołanie rzecznika prasowego.
"Myślę, że moment na zmiany jest odpowiedni i wspólnie z całym środowiskiem uda się je przeprowadzić" - dodał nowy prezes PZS, który jako członek Komisji Technicznej jest we władzach Międzynarodowej Federacji Szermieczej (FIE).
Bierkowski był zdziwiony przewagą, jaką osiągnął w wyborach nad dotychczasowym prezesem. "Wierzyłem, że mogę wygrać, ale myślałem, że może zdecydować ledwie kilka głosów. Dziękuję delegatom za tak znaczne poparcie" - powiedział.
Zadowolenia z wyników wyborów nie kryli także liczni zawodnicy, którzy reprezentowali na zjeździe swoje kluby.
"Jestem przekonana, że zaczyna się nowy rozdział w historii polskiej szermierki, bo ufam, że Jacek Bierkowski dokona niezbędnych zmian. Od lat związek pogrążał się w stagnacji, choć nie było to wyłącznie winą prezesa Lisewskiego. Jednak żeby iść do przodu, rozwijać się, niezbędny był nowy impuls" - powiedziała delegatka AZS AWF Warszawa, szablistka Aleksandra Socha.
Ustępujący prezes, który kierował związkiem od 1980 roku, z przerwą w latach 1988-92, nie chciał komentować wyników wyborów. Powiedział tylko, że nie czuje się przegrany.
Jako jedni z pierwszych gratulacje nowemu szefowi PZS złożyli przysłuchujący się obradom sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Adam Giersz oraz prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski.
Pierwszy z nich w swoim wystąpieniu podkreślił, że szermierka, jak cały polski sport, wymaga zmian w kierunku profesjonalizacji zarządzania. Zapewnił, że związek może liczyć na ministerialne środki pod warunkiem, że będą one sensownie wydawane.
Z kolei Nurowski prosił delegatów, by nie szukali spisku i nie tworzyli atmosfery zamkniętej twierdzy, a pokusili się o refleksję nad przyczynami złej atmosfery wokół związku. Podkreślił, że działacze są po to, by tworzyć zawodnikom jak najlepsze warunki do treningu i rozwoju.
Duże zainteresowanie sobotnim zjazdem PZS ze strony nie tylko władz polskiego sportu, ale i mediów wynikało z napiętej atmosfery wokół związku od czasu igrzysk olimpijskich w Pekinie. Wówczas zawodnicy skrytykowali działaczy za brak profesjonalizmu, nawoływali prezesa Adama Lisewskiego do rezygnacji ze stanowiska. Pojawiły się również zarzuty o nadużywanie alkoholu. Uchybienia w działaniu związku wykazała również kontrola przeprowadzona w listopadzie przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.Bardzo się cieszę, że delegaci na zjazd Polskiego Związku Szermierczego wzięli pod uwagę wyniki kontroli ministerstwa sportu - powiedział minister sportu Mirosław Drzewiecki komentując wybór Jacka Bierkowskiego na nowego prezesa związku.
"Bardzo się cieszę, że działacze i delegaci na zjeździe Polskiego Związku Szermierczego wzięli sobie do serca wyniki kontroli ministerstwa, które wskazywały na szereg naruszeń prawa i warunków finansowych, co świadczyło o tym, że poprzedni zarząd źle działał" - powiedział Drzewiecki.
Podkreślił, że nie podjął dalszych kroków i nie wprowadzał kuratora do związku m.in. dlatego, że miał odbyć się ten zjazd. "Liczyłem na to, że działacze są na tyle dojrzali, że wyciągną wnioski i wybiorą nowy zarząd z prezesem, który przywróci porządek prawny. I tak się stało" - dodał Drzewiecki.
Minister podkreślił, że Jacek Bierkowski to znany szermierz, olimpijczyk i "bardzo dobrze wykształcony człowiek, dobrze przygotowany do takiej funkcji".
"Okazuje się też, że nie wszędzie jest tak ciężko jak w PZPN" - zaznaczył minister sportu.
60-letniego Jacka Bierkowskiego - b. szablistę i dwukrotnego olimpijczyka - podczas walnego zgromadzenia Polskiego Związku Szermierczego w Warszawie poparło 48 z 69 delegatów. Dotychczasowy szef związku Adam Lisewski otrzymał 21 głosów.pap, keb