Klich: kończy się program modernizacji polskiego lotnictwa

Klich: kończy się program modernizacji polskiego lotnictwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister obrony Bogdan Klich odebrał ostatni z samolotów transportowych CASA C-295M, dostarczonych dla lotnictwa polskiego. Według niego zakończenie dostaw tego samolotu wraz z wcześniejszym odbiorem ostatniego F-16 praktycznie kończy program modernizacji sił powietrznych.

"Przed dwoma tygodniami przyjmowałem ostatnie F-16, które wylądowały w  Polsce. Dziś przyjmuję ostatni samolot typu CASA. Mogę powiedzieć, że zasadnicze programy modernizacyjne, jeżeli chodzi o nasze lotnictwo, zostały zamknięte" -  powiedział dziennikarzom minister Klich.

Jak zaznaczył, w ostatnim czasie został podpisany jeszcze kontrakt na dostawę kolejnych 12 lekkich samolotów transportowych Bryza, a w przyszłym roku powinno się pojawić pięć zmodernizowanych przez Amerykanów ciężkich samolotów transportowych Hercules. Prowadzone są także wstępne rozmowy z partnerami fińskimi i koreańskimi w sprawie dostawy co najmniej 16 sztuk samolotów szkolno-bojowych.

Klich, który w poniedziałek odwiedził bazę lotniczą w Krakowie-Balicach w  związku z zakończeniem dostaw samolotów CASA poinformował, że na wyposażeniu polskiego lotnictwa znajduje się obecnie 11 tego typu maszyn.

W trakcie programu od 2001 roku zamówiono ich 12; jeden egzemplarz uległ katastrofie 23 stycznia br. w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). "To dobry i nowoczesny samolot, z którego korzystamy regularnie na rozmaitych misjach zagranicznych i dla zaopatrzenia naszych kontyngentów wojskowych" -  ocenił szef MON. Klich potwierdził, że nie będzie kolejnych zakupów tych maszyn. "Będziemy dysponować 11 samolotami typu CASA, nie przewidujemy dalszych zakupów" -  powiedział szef MON. Po katastrofie w Mirosławcu mówiło się o dostawie kolejnych samolotów, tak by było ich docelowo 16.

CASA C-295M to najnowszy z samolotów transportowych produkowanych przez hiszpańską firmę CASA, należącą do europejskiego koncernu EADS. Jest to  dwusilnikowy górnopłat skonstruowany z myślą o krótkim starcie i lądowaniu.

Dzięki niskiemu podwoziu może lądować także na słabo przygotowanych nawierzchniach. Może przewieźć 9 ton ładunku lub ok. 70 osób, może przewozić palety, silniki lotnicze lub niewielkie pojazdy.

Jeden z polskich samolotów CASA C-295M rozbił się 23 stycznia w Mirosławcu (Zachodniopomorskie). Zginęła czteroosobowa załoga i 16 lecących maszyną oficerów. Po tragedii stanowiska straciło pięciu wojskowych bezpośrednio odpowiedzialnych - w ocenie ministra obrony - za decyzje, które doprowadziły do  katastrofy. Komisja badająca okoliczności katastrofy ustaliła, że samolot był sprawny technicznie, a błędy popełnili ludzie.

Według Klicha lotnictwo polskie jest w tej chwili najbardziej zaawansowanym, najlepiej wyposażonym i zmodernizowanym rodzajem sił zbrojnych.

"W tej chwili przychodzi kolej na marynarkę wojenną - najbardziej zaniedbany rodzaj sił" -  dodał.

Szef MON poinformował, że wynik przetargu wskazuje na norweskiego oferenta rakiet ziemia-woda dla marynarki wojennej, ale decyzji o podpisaniu tej umowy jeszcze nie ma. "Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji zezwalającej na  realizację kontraktu" - zaznaczył Klich. Dodał, że rozstrzygnięcie wskazuje na  firmę norweską, a nie konsorcjum szwedzko-polskie, które zażądało dwa razy wyższej ceny.

W przetargu na rakiety dla baterii nadbrzeżnych startowały norweska firma Kongsberg i konsorcjum Bumar-Saab, proponujące rakiety RBS 15 Mk3, wybrane w  2006 r. dla okrętów typu Orkan.

Szwedzi wystosowali do MON protest w tej sprawie. Przygotowali też wystąpienie do sądu o wstrzymanie realizacji umowy, gdyby została ona podpisana. "Możemy dyskutować o cenie, ale nie było w tej sprawie żadnego pytania. Podanym nam powodem odrzucenia naszej oferty były względy formalne" - powiedział dyrektor ds. marketingu i sprzedaży pocisków w Saab Bofors Dynamics AB Per Robertson. "Rozumiemy, gdy ktoś wybiera tańszą ofertę, jeśli spełnia ona wszystkie wymagania" - dodał.

Według Szwedów konkurencyjny pocisk NSM nie spełnia warunków dotyczących zasięgu i sposobu naprowadzania. Ponieważ przed podpisaniem umowy nie można skarżyć w sądzie rozstrzygnięcia przetargu, Saab przygotował wniosek o  zabezpieczenie powództwa.

ND, PAP