Z początkiem przyszłego roku, przewodnictwo w UE przejmują od Francuzów Czesi.
"Dla Polski, to była bardzo dobra prezydencja - powiedział Dowgielewicz. - Była to prezydencja pełnego zaangażowania na rzecz Europy".
Szef UKIE podkreślił rolę prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego w osiągnięciu porozumienie w sprawie pakietu klimatyczno- energetycznego. "Mogę powiedzieć, jako uczestnik tych rozmów, że gdyby nie Sarkozy, to by tego porozumienia nie było" - zapewnił. Dodał, że dużą rolę odegrały również "wzajemny szacunek i sympatia" między prezydentem Francji i premierem Donaldem Tuskiem.
Dzięki pakietowi Unia Europejska ma stać się światowym liderem walki z ociepleniem klimatu. W skrócie mówi się o nim "3 x 20", bo ogranicza emisje CO2 o 20 proc. do roku 2020, zmniejsza zużycie energii również o 20 proc., a także do 20 proc. zakłada wzrost zużycia energii ze źródeł odnawialnych w UE. Natomiast dzięki modyfikacjom wprowadzonym do projektu pakietu w ostatniej fazie negocjacji, Polska zyska w latach 2013-2020 nawet 60 mld złotych w ramach mechanizmu solidarności.
M.in., na zasadzie wyjątku, polskie elektrownie będą mogły korzystać z bezpłatnych uprawnień do emisji CO2: maksymalnie 70 proc. w latach 2013-2019. Obowiązek nabywania wszystkich praw do emisji ma nas objąć w 2020 r. Pierwotnie przewidywano zakup 100 proc. uprawnień już od 2013 roku.
Dowgielewicz przypomniał, że w czasie swego przewodnictwa Francuzi musieli m.in. stawić czoła konfliktowi w Gruzji oraz kryzysowi finansowemu i gospodarczemu. "Prezydent Sarkozy miał bardzo trudną sytuację i trzeba docenić to co zrobił, żeby zabezpieczyć niepodległość Gruzji z jednej strony, a z drugiej - żeby Unia działała i mówiła jednym głosem w tej sprawie" - ocenił.
Według Dowgielewicza, prezydent Francji dał w tym półroczu przykład tego, jak może działać stały przewodniczący Rady Europejskiej. Taką nową funkcję przewiduje Traktat Lizboński, który ratyfikowało już 25 z 27 państw członkowskich (z tym, że w Polsce i Niemczech dokumenty ratyfikacyjne wciąż czekają na podpis prezydenta).
Szef UKIE przyznał, że nie wszystko się Francuzom udało. Niedociągnięcia usprawiedliwiał jednak tym, że ich prezydencja musiała się zmierzyć z dwoma bardzo trudnymi kryzysami (wojna w Gruzji i kryzys gospodarczy), które zepchnęły na dalszy plan wszystkie inne sprawy.
Dowgielewicz bardzo wysoko ocenił profesjonalizm i zaangażowanie francuskiej dyplomacji na rzecz wspólnego działania Unii. Podkreślił zwłaszcza rolę ministra ds. europejskich Jean-Pierra Jouyeta, "który był głównym łącznikiem między prezydencją a rządami państw członkowskich". "Jego działanie, to też był klucz do sukcesu prezydencji" - uważa szef UKIE.
ND, PAP