Odniósł się w ten sposób do doniesień mediów na temat wtorkowego spotkania zarządu krajowego SLD z sejmowym klubem Lewicy.
Według "Gazety Wyborczej" i "Dziennika" ma być ono poświęcone m.in. konfliktowi między szefem klubu Wojciechem Olejniczakiem a Napieralskim. Jak napisała "GW", podczas spotkania ma być także przedstawiony raport "analizujący szkodliwe dla SLD skutki batalii" o emerytury pomostowe, zwłaszcza publicznego sporu o strategię toczonego przez Olejniczaka i Napieralskiego.
Napieralski pytany, czy zapoznał się już z tym dokumentem odparł, że tak. "To bardzo ciekawy dokument, warty przeanalizowania i znakomity materiał do dyskusji na kolejne pół roku, bo są wybory do Parlamentu Europejskiego" - powiedział. Odmówił jednak podania szczegółów.
Dopytywany, czy Olejniczak powinien nadal pełnić funkcję szefa klubu, Napieralski powtórzył, że dla niego decyzja klubu jest wiążąca i szanuje ją. "Sprawa dzisiaj dotyczy tylko ułożenia relacji między klubem a partią" - zaznaczył.
W połowie grudnia klub Lewicy zdecydował, że jego szefem będzie nadal Olejniczak, a nie rekomendowany w październiku przez zarząd Napieralski. Na wcześniejszym posiedzeniu klubu zwolennicy Olejniczaka doprowadzili do tego, że wniosek o zmianę szefa klubu nie był rozpatrywany ze względów formalnych. Zarówno decyzja zarządu o rekomendacji dla Napieralskiego, jak i klubu, by pozostawić Olejniczaka na stanowisku, były podejmowane minimalną większością głosów.
Jak podkreślił szef Sojuszu, klub Lewicy musi mieć swoją autonomię, ale jednocześnie partia powinna mieć wpływ na najważniejsze jego decyzje i kierunki działań. "Relacje między klubem a partią powinny być rzetelne i skonstruowane tak, aby partia, która przygotowuje program wyborczy i układa listy wyborcze miała wpływ na to, co dzieje się w parlamencie" - dodał.
Pytany, czy zostaną wprowadzone zmiany w regulaminie klubu powiedział, że najpierw chce tę sprawę omówić z kolegami partyjnym a nie z mediami.
Jak podkreślił Napieralski, podczas posiedzenia zarządu partii z klubem "rozpocznie się proces przygotowywania do czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego i przyjęcie kalendarza działań". Dlatego będą obecni przedstawiciele władz lokalnych partii - wyjaśnił.
Na pytanie czy Olejniczak będzie kandydatem partii do PE, Napieralski odparł: "Jeżeli Olejniczak chce kandydować do PE, to miejsce numer jeden jest dla niego zagwarantowane i wszyscy zaangażujemy się w kampanię wyborczą".
Podkreślił także, że listy wyborcze SLD mają być zbudowane z "mocnych nazwisk, dobrych samorządowców, działaczy społecznych znanych w regionie".
Według Napieralskiego, wybory do PE będą sprawdzianem poparcia dla partii. Po ostatnich złych sondażach SLD chce poprawić swoje notowania i mieć w nich dwucyfrowy wynik - dodał.
ND, PAP