"Nie było odpowiedniej reakcji sił pokojowych, zobowiązanych do obrony bezpieczeństwa Serbów, którzy są +wystawieni+ na ataki" - napisał Tadić w nocie protestacyjnej wysłanej do Rady Bezpieczeństwa, sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna i czeskiej prezydencji UE.
"Ten rodzaj incydentów może doprowadzić do pogorszenia bezpieczeństwa w Kosowie i dlatego proszę przedstawicieli wspólnoty międzynarodowej o wzmocnienie stopnia bezpieczeństwa, za które odpowiadają, i udaremnienie ataków na Serbów" - czytamy w nocie protestacyjnej.
Podczas weekendu siły KFOR i misji UE (EULEX) wzmocniły swą obecność w Kosowie, a zwłaszcza w Kosovskiej Mitrovicy, mieście podzielonym między Serbów a Albańczyków.
W nocy z piątku na sobotę doszło w tym mieście do dwóch eksplozji. W jednej z nich lekko rannych zostało siedmiu strażaków.
Pierwszy wybuch, który nastąpił w piątek około godziny 22.00 w pobliżu kawiarni w północnej części miasta, uszkodził kilkanaście samochodów.
Do drugiej eksplozji doszło chwilę po północy, gdy ładunek wybuchowy został rzucony w kierunku grupy strażaków gaszących pożar w dzielnicy Bosnjacka Mahala w północnej części Kosovskiej Mitrovicy. W dzielnicy tej mieszka mała wspólnota albańska.
Był to już drugi w ubiegłym tygodniu poważny incydent w Kosovskiej Mitrovicy. 30 grudnia młody Serb został zaatakowany nożem przez dwóch albańskich nastolatków i trafił do szpitala. W wyniku tego wydarzenia setki kosowskich Serbów zniszczyły w mieście kilkadziesiąt albańskich sklepów i samochodów.
W poniedziałek premier Kosowa Hashim Thaci poinformował, że wyasygnował na pokrycie szkód w mieście 100 tysięcy euro.
Kosovska Mitrovica - którą rzeka Ibar dzieli na części: północną, zamieszkaną przez ok. 20 tys. Serbów, i południową, gdzie mieszka ok. 80 tys. Albańczyków - jest regularnie miejscem starć międzyetnicznych, zwłaszcza od czasu proklamowania niepodległości Kosowa w lutym ubiegłego roku.pap, keb