W piątek, odnosząc się do zarzutów Gęsickiej wobec rzekomego słabego wykorzystania funduszy z UE, Palikot powiedział: "Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje".
"Za to akurat mogę przeprosić" - oświadczył w poniedziałek Palikot, pytany w Radiu ZET, czy nie czuje niezręczności w związku z użyciem tych słów.
Jednak na datowanym na godz. 8.00 w poniedziałek blogu w Onecie napisał, że podtrzymuje swoją opinię. "Znów, o zgrozo, nazwałem rzecz po imieniu. Powiedziałem o prostytuowaniu się polityka" - czytamy we wpisie Palikota.
"Słownikowa prostytucja polega na czerpaniu korzyści z robienia czegoś ze sobą, czy wykorzystywania siebie i swojego ciała dla jakichś korzyści. To jest słownikowa definicja" - tłumaczył w radiu polityk.
Palikot przewiduje, że w związku ze słowami użytymi wobec byłej minister czeka go "przykra i nieciekawa" rozmowa z premierem Donaldem Tuskiem.
Poseł ujawnił, że rok temu w czasie takiej rozmowy Tusk proponował mu odejście z PO. Miało to być po tym jak na jednym ze spotkań partyjnych założył koszulkę z napisem: "Jestem gejem, jestem z SLD".
Pytany, czy jeśli również tym razem premier zasugeruje mu odejście z PO posłucha szefa rządu, odpowiedział, że nie. Jak zaznaczył, za bardzo kocha Platformę by z niej odchodzić. "Mogę zostać wyrzucony, ale sam nie odejdę" - stwierdził.
Poseł powiedział też, że nie żałuje wpisu na swoim blogu dotyczącego szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Pytał w nim m.in. "czy Jarosław jest Jarosławą?", a także pisał, że często się zdarza, iż jedno z bliźniaków jednojajowych jest homoseksualistą.
"Tego się akurat nie wstydzę, dlatego że ja mam wielu przyjaciół gejów, którzy bywają u mnie w domu. W obronie tego środowiska przed Jarosławem Kaczyńskim wiele miesięcy temu włożyłem koszulkę +jestem gejem, jestem z SLD+" - powiedział polityk.
ab, pap