Dziennik zauważa, iż "w polskich mediach pojawiły się opinie, że ukraiński prezydent liczy na przekonanie polskiego kolegi do wystąpienia w gazowym sporze po stronie Kijowa, wykorzystując Lecha Kaczyńskiego w charakterze lobbysty ukraińskich interesów w Unii Europejskiej".
"Prezydent Kaczyński potwierdził, że Polska stanie po stronie Ukrainy. Poskarżył się przy tym, że polityka UE wobec Rosji jest 'zbyt łagodna'" - pisze "Wriemia Nowostiej".
Według gazety, "w Moskwie przewidziano taki rozwój wydarzeń". "Przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Konstantin Kosaczow zauważył, że wschodnioeuropejscy sąsiedzi Ukrainy mogą próbować upolityczniać spór, opowiadając się po stronie Kijowa przeciwko Moskwie" - wyjaśnia "Wriemia Nowostiej".
"Jeśli spróbują odegrać scenę zatytułowaną 'Obronimy przed agresywnym imperialistycznym sąsiadem młodą ukraińską demokrację', to będzie to stanowić bezpośrednie pogwałcenie ducha i litery obowiązującego oraz stosowanego w takich sytuacjach prawa międzynarodowego" - cytuje dziennik Kosaczowa.ab, pap