"Sądzę, że niebawem przygotujemy negocjacje między rządami Ukrainy i Rosji" - oświadczyła na konferencji prasowej w Eupatorii na Krymie.
Tymoszenko wyraziła jednocześnie ubolewanie, że rozmowy między ukraińskim Naftohazem i rosyjskim Gazpromem odbywają się "w tak radykalny sposób".
"Nie widzę do tego podstaw, ale jestem pewna, że wszystko zakończy się podpisaniem kontraktu na dostawy gazu dla Ukrainy" - powiedziała.
Szefowa ukraińskiego rządu nie podała daty możliwego spotkania z premierem Rosji Władimirem Putinem. Jak wytłumaczył jednak na innej konferencji prasowej jej bliski współpracownik, wicepremier Ołeksandr Turczynow, Ukraińcy oczekują w tej sprawie inicjatywy Rosjan.
"Myślę, że Julia Tymoszenko zawsze gotowa jest do udziału w takich rozmowach, jednak proces ten ma tę specyfikę, iż potrzebuje dwóch stron, które mogłyby w nim uczestniczyć" - powiedział.
Na spotkanie Tymoszenko z Putinem czeka również prezydent Ukrainy, Wiktor Juszczenko. Jego rzeczniczka Iryna Wannikowa przekazała, iż szef państwa uważa, że spotkanie takie pozwoliłoby na rozwiązanie problemów politycznych wokół sporu gazowego.
Ukraina i Rosja już drugi tydzień spierają się o cenę gazu dla Ukrainy i stawkę za jego tranzyt do innych państw Europy. Brak porozumienia w tej sprawie między Naftohazem i Gazpromem doprowadził 1 stycznia do wstrzymania dostaw błękitnego paliwa dla Ukraińców.
7 stycznia Rosjanie zakręcili także kurek z gazem dla odbiorców europejskich. Tłumaczyli to tym, że Ukraina kradnie rosyjski gaz. Kijów utrzymywał ze swej strony, że pobiera niewielkie ilości gazu na podtrzymanie ciśnienia w rurociągach; jest to tzw. gaz techniczny, który - zdaniem Ukrainy - powinna dostarczać Rosja.
ND, PAP