Zdarzenie miało miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek, policja poinformowała o tym we wtorek. Jak powiedział rzecznik prasowy podlaskiej policji Jacek Dobrzyński, zniknięcie kobiety, która miała zaniki pamięci, zauważono kilka godzin od jej wyjścia z zakładu opiekuńczo-leczniczego w Szczuczynie.
Szukały jej policyjne patrole i pies tropiący. Zmarłą staruszkę znaleziono pół kilometra od placówki. Była bez ciepłej odzieży, czapki, rękawic, w swetrze i w kapciach. "Skostniałe ciało było w pozycji półstojącej. Lewą ręką kobieta kurczowo trzymała się metalowego płotu" - dodał Dobrzyński.
Lekarz za przyczynę zgonu przyjął wyziębienie organizmu. Okazało się, że z sali, w której przebywała, kobieta wyszła przez okno. Według informacji policji, już wcześniej kilka razy samowolnie opuszczała ośrodek.
ND, PAP