Kobiece priorytety

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na politykę przyszłego rządu wobec kobiet chcą wpływać środowiska kobiece, których przedstawicielki zebrały się na 2-dniowej Ogólnopolskiej Konferencji Organizacji i Środowisk Kobiecych.
W tym celu ustalono listę zadań na przyszłą kadencję. Będą to: "zrównoważona obecność" kobiet na listach wyborczych, prawo do aborcji oraz reaktywowanie funkcji pełnomocnika rządu ds. kobiet.

Zdaniem Jolanty Banach z SLD, w następnej kadencji trzeba będzie zmienić obecnie obowiązującej "restrykcyjnej" ustawy o planowaniu rodziny.

Zespoły programowe Sojuszu - oświadczyła posłanka - prowadzą w tej sprawie konsultacje z konstytucjonalistami, by uniknąć zaskarżenia przyszłej nowelizacji ustawy antyaborcyjnej przez Trybunał Konstytucyjny, który w przeszłości uznał, że tzw. względy społeczne to za mało, by zgodnie z prawem móc przerwać ciążę.

Kolejne zadania na przyszłą kadencję to - w ocenie posłanki Sojuszu - reaktywowanie funkcji pełnomocnika rządu ds. równouprawnienia płci oraz powołanie sejmowej komisji równego statusu kobiet i mężczyzn.

Popiera jej stanowisko Anna Popowicz (UW), która jednak uważa problem nowelizacji ustawy antyaborcyjnej za"rzeczywiście trudny". "Trudno liczyć na jednolite zachowanie posłów i posłanek Unii Wolności. Będą oni głosować w tej sprawie zgodnie z własnym sumieniem" - zapowiadała.

Przedstawicielka UW przypomniała, że jej partia postanowiła, iż na jej listach wyborczych minimum 30 proc. będą stanowić kobiety. Podobne rozwiązanie przyjęła SLD.

Przedstawicielka Platformy Obywatelskiej Marta Mordasewicz-Zubrzycka powiedziała, że jej ugrupowanie nie dzieli swoich członków według płci i nie przyjęło żadnych parytetów.

Kwestia aborcji jest natomiast sprawa sumienia każdego człowieka. "Czy aborcja z powodu trudnej sytuacji osobistej kobiety lub  trudnych warunków życiowych powinna być legalna? - na to  odpowiadamy +tak+, powinna być legalna, to kobieta zadecyduje, czy  z tego chce skorzystać, czy nie chce skorzystać". Jej zdaniem, obecnie obowiązująca ustawa antyaborcyjna "jest kompromisem".

Anna Wolańska z NSZZ "Solidarność uważa, że wśród działaczy "S" jest bardzo silny opór wobec idei parytetów dla kobiet na listach wyborczych, mimo że - jak mówiła - doœwiadczenia zachodnie pokazują, że "tam gdzie nie ma systemu kwotowego, nie ma kobiet".

Kolejną kwestią, która wzbudza sprzeciw wśród członków "S", jest -  zdaniem Wolańskiej - prawo do aborcji. Według niej, większość związkowców jest przeciwna przerywaniu ciąży.

Obecnie w parlamencie zasiada zaledwie 13 proc. kobiet, a w strukturach samorządowych - 15.

em, pap