Według niego powinno to nastąpić "w ciągu kilku dni".
Ban Ki Mun przebywa obecnie z wizytą w Cisjordanii. Na wspólnej konferencji prasowej w Ramalli z palestyńskim premierem Salamem Fajedem sekretarz generalny ONZ zasugerował, że "nadszedł czas, by pomyśleć nawet o jednostronnym zawieszeniu broni przez izraelski rząd".
Ze swej strony Fajed wezwał do natychmiastowego zakończenia walk i zastosowania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1860, która stała się martwą literą od kiedy 8 stycznia została zatwierdzona. "Trzeba zakończyć tę bezprecedensową katastrofę w Strefie Gazy. Każda mijająca godzina (bez rozejmu) oznacza więcej ofiar" - powiedział. Zaapelował również o rozmieszczenie na terytoriach palestyńskich sił międzynarodowych w celu "ochrony naszego narodu i uniknięcia powtórki tego, co się wydarzyło".
O konieczności "wojskowej" obecności międzynarodowej w Strefie Gazy w ramach ewentualnego zawieszenia broni kończącego izraelską ofensywę mówił prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.
Ban Ki Mun ocenił, że propozycja ta jest "ważna", ale wymagałaby konsensu dwóch "głównych partnerów w ramach wspólnoty międzynarodowej" zaangażowanych w ten konflikt.
Hamas, który kontroluje od połowy 2007 roku Strefę Gazy, sprzeciwia się rozmieszczeniu jakichkolwiek sił międzynarodowych na tym terytorium.
Sekretarz generalny ONZ jest w podróży po Bliskim Wschodzie. Odwiedził już Kair, Amman, Tel Awiw i Jerozolimę. Następnie spotka się w Turcji z premierem Recepem Tayyipem Erdoganem, a potem złoży wizytę w Bejrucie, gdzie ma rozmawiać z prezydentem Libanu Michelem Suleimanem i premierem Fuadem Siniorą. Stamtąd ma udać się do Syrii, gdzie spotka się z jej prezydentem Baszarem el-Asadem, a na koniec skieruje się do Kuwejtu, aby wziąć tam udział 19 stycznia w gospodarczym szczycie Ligi Arabskiej.
ND, PAP