Szef prezydenckiej ochrony płk Krzysztof Olszowiec pożegnał się wczoraj z Biurem Ochrony Rządu. Na własną prośbę odszedł do cywila - pisze "Dziennik".
Powodem jego rezygnacji nie musiała być obawa przed dyscyplinarnym zwolnieniem ze służby, bo jak dowiedział się "Dziennik", postępowanie w sprawie incydentu w Gruzji, podczas którego obok prezydenckiego konwoju padły strzały, prawdopodobnie zostanie umorzone.
Funkcjonariusze BOR nie wiążą odejścia Olszowca z odpowiedzialnością za incydent w Gruzji. - O ile wiem, dostał lepszą, ciekawszą propozycję. Być może jest ona z Pałacu Prezydenckiego - mówi jeden z funkcjonariuszy.
Funkcjonariusze BOR nie wiążą odejścia Olszowca z odpowiedzialnością za incydent w Gruzji. - O ile wiem, dostał lepszą, ciekawszą propozycję. Być może jest ona z Pałacu Prezydenckiego - mówi jeden z funkcjonariuszy.