Obama chce zmienić Amerykę

Obama chce zmienić Amerykę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Barack Obama zwraca się do wszystkich narodów z obietnicą, że „zmieni Amerykę” pisze Anne Applebaum na łamach brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph”.
Nagromadzenie emocji przed uroczystą inauguracją prezydencką 2009 było tak wysokie, że niektórzy płakali, inni mdleli a niektórych paraliżował strach, pisze autorka komentarza.

Jako jeden z najbardziej utalentowanych mówców swojego pokolenia, Barack Obama z pewnością wiedział, że pokładane są w nim wielkie nadzieje. I sprostał im. 

Zgodnie z tradycją, podczas inauguracyjnych przemówień prezydenci zwracają się bezpośrednio do Amerykanów. Obama jako pierwszy prezydent przemawiał z podium nie tylko do obywateli Stanów Zjednoczonych zgromadzonych w Waszyngtonie i poza nim, ale celowo wykorzystał ten moment by bezpośrednio zwrócić się do reszty świata, zaznacza dziennik.

Obama umyślnie przedstawił siebie jako globalnego przywódcę w zglobalizowanym społeczeństwie: „Jesteśmy narodem chrześcijan i muzułmanów, żydów i hinduistów, a także niewierzących. Zostaliśmy ukształtowani przez wszystkie języki i kultury, mające źródło we wszystkich krańcach ziemi."

Nie była to mowa triumfalna, jakiej wielu chciało, ale nie była to mowa egotystyczna, jakiej wielu się obawiało. Była krótsza niż się spodziewano. Nie zakończyła się słowami Thomasa Jeffersona czy Abrahama Lincolna jak wielu przypuszczało, ale słowami Anglika, Thomasa Paina – które przeczytał generał Jerzy Waszyngton swoim żołnierzom w trudnych chwilach w czasie wojny o niepodległość, pisze Applebaum.

Obama zdecydował się przywołać moment porażki, a nie chwały ani sukcesu. I to z pewnością miało być przekazem skierowanym do słuchaczy na całym świecie, zarówno do sprzymierzeńców, jak i do wrogów.
Prezydent dał do zrozumienia, że mamy do czynienia z pokorniejszą Ameryką, która zdaje sobie sprawę z powagi kryzysu, w którym jest pogrążona, ale też i z Ameryką, która z determinacją dąży do naprawy, Ameryką, która chce odzyskać formę i pozostać „najbogatszym i najsilniejszym państwem na ziemi".

im