Zaledwie kilka minut po objęciu nowej funkcji przez Baracka Obamę, w tym co mówił i jak mówił wyraźnie widoczny był ciężar stanowiska. Nie było już rozwlekłej, ale porywającej retoryki, która elektryzowała w czasie kampanii, pisze brytyjski „Times”.
Słowo „zmiana" – najbardziej nadużywane słowo w czasie kampanii prezydenckiej Baracka Obamy tylko dwa razy pojawiło się w przemówieniu inauguracyjnym. Zwrot „Tak, możemy”– królujący na koszulkach i naklejkach – wczoraj wydawał się odległym i kłopotliwym wspomnieniem. Tłum zgromadzony u stóp Obamy usiłował odnaleźć powody do wiwatowania, oprócz samej okazji, pisze dziennik.
„Oglądając nowego przywódcę Stanów Zjednoczonych czułem chłód – pisze autor komentarza – nie tylko z powodu panującego zimna, ale dlatego, że jego przekaz był tak smętny".
Zawsze optymistyczny Ronald Reagan przedstawił niegdyś Amerykę jako „błyszczące miasto na wzgórzu". Dla Obamy Ameryka ma przed sobą ciężką zimę, pełną zimnych wiatrów i wichur. W swoim przemówieniu prezydent przedstawił ją jako kraj walczący o przetrwanie i zachowanie dominującego miejsca w świecie.
"Nie dziwne, że George Bush wyglądał na tak zadowolonego kiedy wsiadał do swojego śmigłowca", podsumowuje dziennik.
im
„Oglądając nowego przywódcę Stanów Zjednoczonych czułem chłód – pisze autor komentarza – nie tylko z powodu panującego zimna, ale dlatego, że jego przekaz był tak smętny".
Zawsze optymistyczny Ronald Reagan przedstawił niegdyś Amerykę jako „błyszczące miasto na wzgórzu". Dla Obamy Ameryka ma przed sobą ciężką zimę, pełną zimnych wiatrów i wichur. W swoim przemówieniu prezydent przedstawił ją jako kraj walczący o przetrwanie i zachowanie dominującego miejsca w świecie.
"Nie dziwne, że George Bush wyglądał na tak zadowolonego kiedy wsiadał do swojego śmigłowca", podsumowuje dziennik.
im