Arłukowicz, podobnie jak Piecha jest lekarzem. Piecha, z zawodu ginekolog, był również w rządzie Jarosława Kaczyńskiego wiceministrem zdrowia.
Jak podkreślił Arłukowicz na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, niepłodność - według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) - jest chorobą. "Jak każda choroba, niepłodność ma swoje metody leczenia, lepsze lub gorsze, ale ma. Ta choroba ma akurat dobre metody leczenia, zaakceptowane przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, potwierdzone przez Międzynarodowe Towarzystwo Płodności i Niepłodności" - mówił poseł.
Zwrócił uwagę, że każdy lekarz, zanim podejmie pracę, składa tzw. przysięgę Hipokratesa, w której - cytował - napisano m.in., że niedopuszczalne jest, by względy religijne, narodowe, rasowe, polityczne lub społeczne były dla niego przeszkodą w spełnianiu obowiązków.
Jak dodał, Piechę jako lekarza obowiązuje także Kodeks Etyki Lekarskiej. "W związku z tym, że pan poseł Piecha podpisując się pod projektem ustawy zakazującej in vitro, łamie Kodeks Etyki Lekarskiej i przysięgę Hipokratesa, postanowiłem podać pana posła Piechę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej" - zaznaczył Arłukowicz.
Zdaniem Arłukowicza, Piecha złamał co najmniej kilka przepisów Kodeksu Etyki Lekarskiej, m.in. ten mówiący o tym, że "powołaniem lekarza jest leczenie chorych oraz niesienie ulgi w leczeniu" oraz zasadę, że "dla wypełniania swoich zadań, lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i wiedzą medyczną".
"Politykiem się bywa, lekarzem się jest przez całe życie. Jeśli poseł Piecha próbuje uniemożliwić dostęp Polakom do nowoczesnych metod, to występuje przeciwko zdrowiu Polaków" - przekonywał Arłukowicz.
"Poseł Arłukowicz powołuje się na przysięgę Hipokratesa, niech najpierw ją przeczyta, potem porozmawiamy" - powiedział z kolei Piecha PAP. Jego zdaniem, cała sprawa to wyskok medialny, "strasznie niepoważny". Podkreślił, że Arłukowicz powinien szanować przepisy i zasady rządzące korporacją, do której należy; ironizował, że "sam jest ciekaw, jak ta skarga będzie wyglądać".
Polityk PiS potwierdził, że w piątek przedłożył szefowi swojego klubu Przemysławowi Gosiewskiemu opinię na temat tzw. projektu Jarosława Gowina (PO) dotyczącego pozaustrojowego zapłodnienia oraz swoje "przemyślenia dotyczące regulacji, których istotnym elementem jest zakaz metody in vitro". Według Piechy metoda ta "nie powinna być w Polsce stosowana jako niegodziwa moralnie".
Z kolei Arłukowicz podkreślił, że liczy na to, iż skarga na Piechę spowoduje, że środowisko lekarskie wypowie się wreszcie na temat metody in vitro. Zdaniem posła, najlepiej byłoby, gdyby w Polsce wprowadzone zostały "pragmatyczne" rozwiązania dotyczące in vitro, takie jak obowiązują choćby w Belgii. Chodzi o to, by w procesie zapłodnienia powstawała tylko określona liczba zarodków, z których wszczepić kobiecie można byłoby tylko te najlepiej rozwijające się. Zdaniem Arłukowicza, dopuszczalne powinno być także zamrażanie nadliczbowych zarodków.
W Sejmie na rozpatrzenie czeka już jeden projekt o refundacji zapłodnienia in vitro, autorstwa posłów Lewicy. Zakłada on rozwiązania podobne do tych, które proponuje Arłukowicz.
Nad rozwiązaniami dotyczącymi in vitro pracował również, przy kancelarii premiera, zespół pod kierunkiem posła PO Jarosława Gowina. Projekt, który powstał przewiduje m.in., że in vitro ma być dostępne tylko dla małżeństw; zakłada się w nim możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce; gamety użyte do stworzenia zarodka będą mogły pochodzić wyłącznie od małżeństwa, które uczestniczy w procedurze in vitro (wyklucza to możliwość pobierania nasienia i żeńskich komórek rozrodczych od osób trzecich).
W grudniu projekt został skierowany do konsultacji w klubie PO. Pracuje nad nim teraz grupa posłów Platformy z Małgorzatą Kidawą- Błońską na czele.
pap, keb