Według szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, ludowcy pracują nad projektem zmiany konstytucji zakładającym likwidację Senatu i przekazanie jego uprawnień głowie państwa. Prezydent - według koncepcji PSL - straciłby możliwość wetowania ustaw, mógłby proponować do nich poprawki. Poprawki te mogłyby być odrzucone przez Sejm.
"Proponuję, aby wszystkie partie, a szczególnie koalicyjne, zajęły się tym, co jest dzisiaj najważniejsze: co chwila otrzymujemy informacje, że kolejne osoby tracą miejsca pracy" - podkreślił Napieralski na konferencji prasowej.
Jak dodał, "proponuje panom: Jarosławowi Kalinowskiemu, Waldemarowi Pawlakowi i Stanisławowi Żelichowskiemu", aby zajęli się właśnie tą sprawą, a nie pomysłami, które i tak nie mają szans powodzenia w obecnym parlamencie.
Według niego, dzisiaj trzeba rozmawiać "o kryzysie, realnych problemach, które dotykają ludzi, a nie o wirtualnych pomysłach, które mają wypromować szyld czy nazwisko z jakiejś partii politycznej".
Propozycje, nad którymi pracują ludowcy wymagałyby zmiany co najmniej dwóch z 13 rozdziałów ustawy zasadniczej. Do zmiany konstytucji potrzeba w Sejmie większości 2/3 ustawowej liczby posłów.
W najbliższy weekend z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawi nowy program partii, ma się w nim znaleźć także propozycja zmian ustrojowych. Według dotychczasowych zapowiedzi, PiS chce ograniczenia liczby posłów do 360, a senatorów - do 50.
"Jarosław Kaczyński powinien zamilknąć, naprawdę, w dobie kryzysu. Kiedy miał możliwość rządzić i wspomagać naszą gospodarkę, to jakoś nie było pomysłów na cięcia w izbie parlamentarnej, jeśli chodzi o liczbę posłów, a przede wszystkim nie było pomysłów na to, żeby nasza gospodarka była stabilna i dobrze się rozwijała" - stwierdził Napieralski.
Według niego propozycje, które zamierza przedstawić J. Kaczyński to "populistyczne hasła, które mają tylko zamydlić obraz". "Obniżenie liczby senatorów do 50 naprawdę nic nie daje" - uważa szef SLD.
ND, PAP
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!