O debatę publiczną na argumenty, a nie na pomówienia i uprawianie polityki w sposób pokojowy - zaapelował w sobotę na kongresie PiS prezes partii Jarosław Kaczyński. Zapowiedział, że PiS taką właśnie politykę będzie prowadzić.
Wezwał też do zapomnienia koalicji PiS z Samoobroną i LPR oraz przeprosił przedstawicieli polskiej inteligencji, którzy w przeszłości mogli poczuć się urażeni "niefortunnymi" słowami niektórych polityków jego partii.
Kamiński przypomniał, że Jarosław Kaczyński mówił w sobotę podczas kongresu o potrzebie zrozumienia także tych, którzy na PiS nie głosowali, "którzy do naszej partii byli zniechęceni".
"Przepraszając Jarosław Kaczyński mówił w imieniu całej partii. Powiedział, że chcemy się zmienić i myślę, że dobrą cechą u polityków jest to, że dostrzegają także swoje wady" - stwierdził minister
Kazimierz Michał Ujazdowski (Polska XXI) powiedział, że ceni sobie każdą gotowość do przeprosin. Ale - jak dodał - "zobaczymy czy mamy do czynienia z faktyczną przemianą czy z gestem". Jego zdaniem "zjazd PiS jest jednak przede wszystkim wielkim posunięciem marketingowym, nota bene bardzo drogim w okresie kryzysu".
"Myślę, że słowa 'przepraszam' kosztują drożej w Krakowie niż w Hollywood. To jest taka operacja jakby stary samochód oddać do lakiernika i zapłacić za lakier 60 tysięcy, ale zostanie on starym samochodem" - powiedział Ujazdowski.
Dla szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego apel prezesa PiS o pojednanie to apel do samego Jarosława Kaczyńskiego w głównej mierze. "Bo tym rozsadnikiem walki w polityce był głównie prezes Kaczyński. Zbliża się Wielkanoc, mocne postanowienie poprawy i tu były takie elementy" - ocenił.
"Prezes Kaczyński proponował swego czasu, że polikwiduje wszystkie luzy. A Polacy to luzacy i każdy chce mieć trochę luzu. Jeżeli te luzy w dalszym ciągu będzie dokręcał, to nie widzę wielkiej szansy na naprawę" - powiedział Żelichowski.
Mówiąc o najnowszym spocie reklamowym PiS (z udziałem Grażyny Gęsickiej, Aleksandry Natalli-Świat i Joanny Kluzik-Rostkowskiej) Żelichowski stwierdził, że występują w nim "posłanki tak jak posypane pudrem". "Mówią to samo i wydaje się, że jest to jedna osoba, ale PiS-u posypać pudrem się nie da" - zaznaczył polityk.
Według szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego "czas pokaże i zweryfikuje szumne deklaracje prezesa Kaczyńskiego i polityków PiS". "Chciałbym wierzyć, że prezes Kaczyński się zmieni" - zaznaczył.
Odnosząc się do sobotniej wypowiedzi J.Kaczyńskiego, aby zapomnieć o koalicji PiS z Samoobroną, Chlebowski podkreślił, że "Polacy na pewno będą mieli w świadomości, że były to zmarnowane 2 lata dobrej koniunktury w gospodarce, w stanie finansów publicznych, zmarnowane na kłótniach, tropieniu układu, awanturach między koalicjantami".
Dla szefa klubu Lewicy Wojciecha Olejniczaka "przepraszam" Jarosława Kaczyńskiego jest niewystarczające. "Bo pamięć powinna pozostać w polskim społeczeństwie. Te 2 lata to przecież m.in działania, które doprowadziły do śmierci Barbary Blidy, do fałszywych oskarżeń wielu innych osób. To były złe lata również w gospodarce, w szkole rządzonej przez ekipę Romana Giertycha" - podkreślił.
"Teraz mamy niby nowy moment, ale tak na prawdę pozostaje ten sam prezes i niestety takie same zamiary. Nie daję wiary, że Jarosław Kaczyński się zmienił, że PiS potrafi obiektywnie coś dobrego dla Polaków zrobić" - stwierdził Olejniczak.
"Nie spodziewałem się, że konkurenci polityczni będą nas chwalić ale myślę, że należy te słowa, które padły wczoraj na zjeździe i całą pracę programową, którą wykonuje PiS przyjąć za dobrą monetę" - podsumował Michał Kamiński.
ab, pap
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!