Czy ekipa Zbigniewa Ziobry szukała haków na Aleksandra Grada, obecnego ministra skarbu? - takie pytanie stawia "Dziennik", który pisze, że dwa lata temu Ministerstwo Sprawiedliwości zleciło prokuratorom kwerendę śledztw, w których mogły się znaleźć informacje o polityku PO.
Gazeta dotarła do zeznań prokuratora Marka Wełny z Krakowa, który był szefem zespołu śledczych zwalczających mafię paliwową. Zeznawał on w śledztwie prowadzonym przez płocką prokuraturę przeciw Zbigniewowi Ziobrze. Były minister jest podejrzany o bezprawne przekazanie Jarosławowi Kaczyńskiemu informacji ze sprawy paliwowej, którą nadzorował Wełna.
Prokuratorzy z Płocka zapytali Wełnę, jakimi wątkami śledztwa interesowali się politycy PiS: Ziobro, Jarosław Kaczyński, a także były szef ABW Bogdan Święczkowski. Padła odpowiedź, że "żadnymi głównymi. Interesowały ich materiały dotyczące osób z przeciwnych obozów politycznych (...), w tym także Aleksandra Grada z PO, gdy ten kandydował do komisji ds. banków", zeznał Wełna.
Ziobro przekonuje, że wszystko odbywało się zgodnie z procedurami. - "Gdy Grad kandydował do komisji, posłowie chcieli wiedzieć, czy jest objęty jakimś śledztwem. (...) Dlatego do prokuratur oficjalnie zostało skierowane pytanie o jego osobę" - twierdzi były minister sprawiedliwości.
Prokuratorzy z Płocka zapytali Wełnę, jakimi wątkami śledztwa interesowali się politycy PiS: Ziobro, Jarosław Kaczyński, a także były szef ABW Bogdan Święczkowski. Padła odpowiedź, że "żadnymi głównymi. Interesowały ich materiały dotyczące osób z przeciwnych obozów politycznych (...), w tym także Aleksandra Grada z PO, gdy ten kandydował do komisji ds. banków", zeznał Wełna.
Ziobro przekonuje, że wszystko odbywało się zgodnie z procedurami. - "Gdy Grad kandydował do komisji, posłowie chcieli wiedzieć, czy jest objęty jakimś śledztwem. (...) Dlatego do prokuratur oficjalnie zostało skierowane pytanie o jego osobę" - twierdzi były minister sprawiedliwości.