Napastnik został oskarżony o zakłócenie porządku publicznego i 10 lutego stanie przed sędzią w Cambridge - zakomunikowano.
Mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono, rzucił butem w kierunku chińskiego premiera, nazywając go dyktatorem. But wylądował na scenie, metr od Wena Jiabao. "Jak uniwersytet może tak się prostytuować przyjmując dyktatora? Jak można słuchać jego kłamstw? Powstańmy i zaprotestujmy!" - krzyczał.
Napastnik wzorował się na irackim dziennikarzu, który w grudniu 2008 roku w Bagdadzie także niecelnie rzucił butami w ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha, krzycząc: "Masz, psie, na pożegnanie".
Po incydencie Wen Jiabao kontynuował wystąpienie dodając: "Przybyliśmy w pokoju. Ta sprawa nie zakłóci przyjaźni chińsko-brytyjskiej. Historia dowodzi, że żadna siła nie zwycięży harmonii, więc pozwólcie mi kontynuować".
Incydent w Cambridge - natychmiast nagłośniony przez media - zaskoczył zarówno chińskich gości jak i gospodarzy, którzy natychmiast przeprosili premiera Chin.
Rzeczniczka chińskiego MSZ Jiang Yu (Dziang I) na konferencji prasowej w Pekinie wyraziła "niezadowolenie" z powodu "godnego ubolewania wydarzenia", jednakże nie wspomniała ani słowem o bucie. Incydent określiła jako "żenujący". Jej oświadczenie przedstawiła też centralna chińska telewizja, nie pokazując jednak samego incydentu. Zaprezentowano natomiast zdjęcia studentów z transparentem: "Kochamy Bao-Bao", na którym użyto zdrobniałej formy imienia Jiabao.
Jiang podkreślała, iż wizyta premiera w Wielkiej Brytanii była "całkowitym sukcesem" a "wichrzyciel" wyraźnie nie zyskał poklasku słuchaczy w Cambridge.
Podobnie napisano w relacji agencji Xinhua czy dziennika "China Daily", gdzie potępiono bliżej nieokreślony "incydent". Słowa "but" nie użyto w relacjach ani razu. Informacja przeniknęła jednak do chińskiej sieci internetowej, gdzie na temat "afery z butem" wypowiedziało się już wielu chińskich internautów. "Ludzie nie protestują przeciwko małym krajom - ten protest dowiódł, że chińska potęga jest uznawana przez Brytyjczyków"; "Pierwszy +buciarz+ był geniuszem - drugi to świnia" - piszą chińscy internauci.
ND, PAP
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!