Pakistańczycy mają 3 tys. porwanych. Brutalna prawda jest taka, że tam nikt sprawą Polaka się nie emocjonował - ujawnia gazecie polski dyplomata. Miały o tym świadczyć m.in. spotkania z ambasadorem Pakistanu w MSZ. "Słyszeliśmy, że strona pakistańska prowadzi działania, ale konkretów nie było" - mówi jeden z rozmówców "Dziennika".
Jak wynika z informacji gazety, kluczowa dla sprawy miała być (obok misji Zenona Kuchciaka), inna misja - szefa Sztabu Generalnego WP gen. Franciszka Gągora, który był w Pakistanie pod koniec stycznia. Oficjalnie, by rozmawiać o walce z globalnym terroryzmem. "Dziennik" dowiedział się, że generałowi towarzyszyły osoby z kierownictwa kilku służb specjalnych.
Oficjalnie polskie władze podkreślają, że Pakistańczycy pod wpływem naszych nacisków traktowali sprawę priorytetowo. Nieoficjalnie w źródłach dyplomatycznych można było usłyszeć jednak coś innego - odnotowuje gazeta.