Siedem limuzyn BMW 735 pożyczyła kancelaria premiera od Biura Ochrony Rządu. Stare lancie psuły się tak często, że nie nadawały się do wożenia ministrów. Kancelaria nie zdecydowała się jednak na kupno nowych aut.
BMW nie są wcale nowsze od wysłużonych, 10-, 11-letnich lancii. Cztery z nich wyprodukowano w 1997 r., a trzy w 2002 r. Jak zły był stan techniczny lancii, przekonał się rok temu jeden z ministrów, wracając do domu poza Warszawą. Auto zepsuło się kilka kilometrów przed celem. – Razem z kierowcą zaczęliśmy grzebać w silniku. Nic nie pomogło. Do domu dojechałem stopem – opowiada polityk. Przygodę z lancią zaliczył też jeden z ministrów z czasów PiS. Podczas jazdy odpadło koło. Pożyczonych limuzyn nie wystarczyło dla wszystkich ministrów w kancelarii premiera. Jacek Cichocki zajmujący się służbami specjalnymi, wiceszef kancelarii Adam Oleszkiewicz oraz szef doradców premiera Michał Boni mają do dyspozycji trzy lancie kappa (z 1998 i 1999 r.), lancię thesis (z 2002 r.) oraz volvo S70 (z 1997 r.). Boni podobno sam chciał nadal korzystać ze starej lancii, bo nie wypadałoby mu przyjeżdżać na rozmowy ze związkowcami czarną błyszczącą limuzyna.
Więcej możesz przeczytać w 8/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.