Kilka godzin wcześniej przedstawiciele pakistańskiego rządu twierdzili, że talibowie zobowiązali się do przestrzegania trwałego zawieszenia broni. "My zrobimy to samo" - ogłosił dziennikarzom przedstawiciel regionu Malakand, obejmującego Swat, Syed Mohammad Javed.
Dowódca talibów Maulana Fazlullah powiedział tymczasem, że jego ludzie dopiero rozważą przedłużenie wygasającego w środę rozejmu. "Słyszeliśmy, że rząd ogłosił trwałe zawieszenie broni, ale my ogłosiliśmy 10-dniowy rozejm i zastanowimy się nad jego przedłużeniem, kiedy on wygaśnie" - poinformował Fazlullah, który posługuje się nielegalnym nadajnikiem radiowym.
W poniedziałek delegacja rządu centralnego i przywódcy religijni z doliny Swat sfinalizowali porozumienie o wprowadzeniu prawa koranicznego (szariatu) na tym terenie.
Na dzień przed zawarciem porozumienia z rządem, islamiści "w geście dobrej woli" ogłosili 15 lutego 10-dniowy rozejm w dolinie.
Wielu Pakistańczyków i zachodni obserwatorzy obawiają się, że ustępstwo rządu zaowocuje powstaniem w Pakistanie kolejnego bastionu Al-Kaidy i talibów. Może też sprowokować talibskich bojowników z innych regionów do podobnych żądań.
Zdaniem komentatorów ustępstwo rządu, mające na celu uspokojenie terenów objętych od dwóch lat wojną, świadczy o niepowodzeniu armii, która mimo zaangażowania poważnych sił w dolinie Swat, nie była w stanie odzyskać tam kontroli.
W walkach w dolinie zginęło dotąd ok. 1200 ludzi a nawet do pół miliona mogło być zmuszonych do ucieczki.
Pakistańscy analitycy, cytowani w tym tygodniu przez dziennik "International Herald Tribune", porozumienie ocenili jako kapitulację władz w Islamabadzie.
ND, PAP