Jak ustalił "Dziennik", o pomoc w lobbowaniu za Sikorskim resort spraw zagranicznych poprosił także Kancelarię Prezydenta. "Lech Kaczyński jest bardzo popularny, szczególnie w państwach bałtyckich, więc może bardzo pomóc" - wyjaśnia ważny polityk PO. Podkreśla, że najlepiej byłoby, gdyby to nie Polska zgłaszała kandydaturę Sikorskiego.
Czy Pałac Prezydencki już coś robi w tej sprawie? Minister Piotr Kownacki przyznaje, że taka prośba z MSZ miała miejsce. Zaznacza jednak, że ani z nim, ani prawdopodobnie z prezydentem, Sikorski nie rozmawiał o swojej kandydaturze.
"Dziennik" ustalił, że Lech Kaczyński rozmawiał jednak w tej sprawie z premierem Donaldem Tuskiem. Poruszył wtedy kwestię nominacji prezydenckich kandydatów na polskie placówki dyplomatyczne. "Zasugerował, że Sikorski też mógłby coś zrobić dla niego" - mówi rozmówca gazety z rządu.
Jak się dowiedział "Dziennik", padły wówczas dwa nazwiska: Anny Fotygi i Ewy Junczyk-Ziomeckiej. Prezydent chce, by ta pierwsza - poprzednia minister spraw zagranicznych - została ambasadorem RP przy ONZ. A druga - dziś sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta - objęła stanowisko konsula generalnego RP w Nowym Jorku.