Premier Donald Tusk pytany m.in. o tę nominację, powiedział, że Polski nie stać na marnowanie zasobów kadrowych. Zaznaczył, że wart wsparcia jest każdy, "kto może Polskę reprezentować z dobrym skutkiem, kto kiedyś pełnił jakąś rolę, nawet w obozie konkurencyjnym".
Również wiceszef PO Waldy Dzikowski, pytany o kandydaturę Fotygi, zaznaczył, że dla jego partii ważniejszy jest dorobek, predyspozycje oraz doświadczenie międzynarodowe poszczególnych polityków, niż ich legitymacja partyjna.
"Platforma pokazuje, że nie jest ważne z jakiej partii dana osoba pochodzi, ale jakie ma predyspozycje, pozycję w Europie, dorobek i doświadczenie. To jest ważniejsze dla Polski, niż informacja z jakiej jest opcji politycznej" - powiedział Dzikowski.
Pytany, dlaczego Platforma proponuje stanowisko Fotydze - osobie, którą w okresie jej szefowania MSZ, ostro krytykowała za nieudolność i brak kompetencji, Dzikowski powiedział: "uprawiamy politykę rozsądku i miłości; patrzymy na jej dokonania, cieszy się też szacunkiem w Europie.
Inne zdanie ma natomiast marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO), który w rozmowie z dziennikarzami ocenił, że Fotyga w przeciwieństwie do Włodzimierza Cimoszewicza - kandydata Polski na sekretarza generalnego Rady Europy - "raczej nie posiada jakiejś takiej, ugruntowanej pozytywnej opinii w świecie".
Sceptyczny wobec kandydatury Fotygi jest też koalicyjny PSL. "Gdybym ja był ministrem spraw zagranicznych, to bym szukał innego kandydata" - powiedział przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski. Nie chciał jednak szerzej komentować tej decyzji.
Były wiceminister spraw zagranicznych i członek sejmowej komisji spraw zagranicznych Karol Karski (PiS) przekonuje z kolei, że Fotyga jest idealnym kandydatem na stanowisko ambasadora Polski przy ONZ.
Zaznaczył, że Fotyga ma odpowiednie doświadczenie do pełnienia tej funkcji. Była ministrem spraw zagranicznych, była także polskim przedstawicielem w związanej z ONZ Międzynarodowej Organizacji Pracy - wymieniał.
"Fotyga to nie tylko wysokiej rangi dyplomata. Także jej wykształcenie w zakresie handlu zagranicznego predysponuje ją do zajęcia tego stanowiska" - podkreślił Karski.
Z kolei w opinii jednego z liderów SLD, wicemarszałka Sejmu Jerzego Szmajdzińskiego, Fotyga nie ma kwalifikacji - ani charakterologicznych, ani dyplomatycznych - do tego, by pełnić funkcję ambasadora Polski przy ONZ.
"Tam trzeba bez przerwy znajdować kompromisy i zdolność porozumiewania mieć opanowaną do perfekcji, czyli trzeba mieć pełne kwalifikacje dyplomatyczne. Tych kwalifikacji pani Fotyga nie ma" - mówił Szmajdziński dziennikarzom w Sejmie.
Jak dodał, Fotyga "pewnie nadawałaby się na inne placówki". "Ambasada przy ONZ jest tak specyficzna i wymagająca profesjonalizmu dyplomatycznego, że zgoda na takie rozwiązanie świadczyłaby o tym, że nie dbamy o jakość polskiej dyplomacji" - dodał Szmajdziński.pap, em