"Teraz pan mnie oskarża o eksport terroryzmu? Mogę tylko powiedzieć: 'biedny ignorant'! Trzeba więcej studiować, aby poznać realia latynoamerykańskie" - powiedział Chavez w swym programie radiowym "Halo, prezydent".
Stosunki między Wenezuelą a USA w czasach prezydentury George'a W. Busha były dość napięte. Po zmianie władzy w Waszyngtonie Wenezuelczyk nieco złagodził ton wobec nowego prezydenta.
"Jeśli Obama będzie nas szanował, my będziemy szanować jego. Ale jeżeli nadal nie będzie nas darzył szacunkiem, stawimy czoło imperium na wszystkich obszarach" - podkreślił Chavez.
Według Chaveza Obama nazwał przywódcę Wenezueli "przeszkodą na drodze rozwoju Ameryki Łacińskiej".
"Co za ignorancja! Prawdziwą przeszkodą jest imperium, na czele którego pan stoi - to, które eksportuje terroryzm od 200 lat, zrzucało bomby atomowe na niewinne miasta, bombardowało, najeżdżało i nakazywało morderstwa, kogo tylko sobie życzyło" - mówił.
We wrześniu Stany Zjednoczone wydaliły z Waszyngtonu wenezuelskiego ambasadora w ramach odwetu za identyczne, wcześniejsze posunięcie Caracas.
"Przygotowałem nominację dla nowego ambasadora, aby wysłać sygnał, ale kiedy zobaczyłem, co Obama powiedział, schowałem decyzję do szuflady i powiedziałem sobie, że jeszcze raczej musimy poczekać" - dodał Chavez. Jego zdaniem amerykański prezydent wysłał "zły sygnał".ab, pap