W ocenie Millera Polska powinna odwdzięczyć się duńskiemu premierowi za jego "bardzo przyjazną i konstruktywną postawę" w finale polskich negocjacji dotyczących przystąpienia do Unii Europejskiej. "Kiedy Polska kończyła rokowania otwierające nam drogę do Unii, Rasmussen stał na czele duńskiej prezydencji i w imieniu całej Unii prowadził końcowe negocjacje" - powiedział.
Jak dodał Miller, szef MSZ Radosław Sikorski nie zostanie sekretarzem generalnym NATO nie dlatego, że nie ma ku temu kwalifikacji, tylko dlatego, że "reprezentuje władze kraju, który na arenie międzynarodowej ma opinię kraju psującego i pogarszającego stosunki USA i Europy z Rosją". "Nóż w plecy panu Sikorskiemu wbiła obecna polityka zagraniczna, zwłaszcza prezydenta Rzeczypospolitej" - dodał.
Kadencja obecnego szefa NATO, Holendra Jaapa de Hoop Scheffera kończy się 31 lipca. Jego następca ma być wybrany na szczycie NATO w Strasburgu i Kehl w dniach 3-4 kwietnia. Anders Fogh Rasmussen zyskał poparcie wpływowych członków NATO, jak Niemcy, Francja i Wielka Brytania i być może także USA. Wśród kandydatów, obok niego i Sikorskiego wymieniani są była francuska minister obrony Michelle Alliot-Marie i norweska minister obrony Anne-Grete Strom Erichsen.
Odnosząc się do kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy Miller powiedział, że zgłoszona została w ostatniej chwili, gdy dwie główne frakcje w Radzie Europy mają już swoich faworytów i prowadzą na ich rzecz intensywną kampanię. "Wygląda na to, iż kandydatura Cimoszewicza jest jedną wielką improwizacją. Jeżeli Cimoszewicz przegra to współzawodnictwo, to będzie to nie tylko jego porażka, ale przede wszystkim porażka Donalda Tuska i jego rządu" - powiedział były premier.ab, pap
Pitbul: Bracia Mroczek w Parlamencie Europejskim. Chcecie tego?