Dodał, że popiera Buzka, którego określił mianem swojego "starego przyjaciela", choć sam należy do innej frakcji politycznej.
Nawiązując do kryzysu rządowego w sprawujących obecnie prezydencję w Unii Europejskiej Czechach, Verheugen ocenił, że czeska prezydencja była dotychczas dobra, uporała się z kilkoma trudnymi sytuacjami, jak kryzys gazowy. "Premier Topolanek i jego ekipa wykonali bardzo dobrą robotę. Całkowicie odrzucam pogląd, że nowe kraje UE nie nadają się do sprawowania takich ważnych funkcji. Słoweńska prezydencja była doskonała" -powiedział.
Dodał jednak, że "można ubolewać", że problemy wewnętrzne występujące w Czechach nie pozwalają na to, by w pełni efektywnie zajmować się prezydencją w UE. "Nie chcę oceniać polityków w krajach członkowskich, ale to, co zdarzyło się w Republice Czeskiej, świadczy o braku odpowiedzialności, bo nie bardzo wiadomo nawet, w jakim celu tego dokonano" - powiedział Verheugen.
"Jeżeli względy taktyczne zdecydowały o dokonaniu takiego kroku w Czechach, to na pewno mogę powiedzieć, że to nie jest właściwa taktyka, kiedy Unia potrzebuje silnego przywództwa w dobie kryzysu" - dodał.
Guenter Verheugen gości z weekendową wizytą w województwie śląskim. W sobotę wziął udział w zorganizowanej przez eurodeputowanego Jerzego Buzka debacie poświęconej m.in. specjalnym strefom ekonomicznym w dobie kryzysu, a także roli innowacyjności w gospodarce. Debata odbyła się w Centrum Edukacji i Biznesu Nowe Gliwice, działającym w cechowni dawnej kopalni "Gliwice", zrewitalizowanej m.in. dzięki unijnym pieniądzom.
Verheugen, który jest też unijnym komisarzem ds. przedsiębiorczości i przemysłu, a w przeszłości odpowiadał za proces rozszerzenia Unii Europejskiej, podkreślił, że jego wizyta ma również związek z piątą rocznicą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. "Chciałem zobaczyć, na ile to zmieniło warunki życia, czy nadzieje, oczekiwania ludzi się spełniły" - wyjaśnił.
Jego zdaniem, te oczekiwania rzeczywiście się spełniły, Polska stała się w sposób nieodwołalny członkiem demokratycznej, europejskiej rodziny narodów, a za tym idzie jej transformacja gospodarcza.
"Jestem przekonany, że proces poszerzenia Unii był szalenie potrzebny, w pełni udany i to był jeden z największych sukcesów w historii naszego kontynentu" - podkreślił.
Jak mówił, odwiedził województwo śląskie również jako region ważny ze względu na przemysł i stanowiący bazę energetyczną dla Unii Europejskiej.
"Sprzeciwiam się tym, którzy mówią, że nie powinniśmy już używać węgla. Uważam, że węgiel musi i będzie pełnić ważną rolę w zaopatrzeniu Europy w energię, natomiast chodzi o to, żeby doprowadzić do czystych technologii użytkowania węgla, jak przechwytywanie dwutlenku węgla i jego magazynowanie" - powiedział.
Dodał, że Śląsk z wielką fabryką Opla w Gliwicach jest też ważnym regionem w dziedzinie przemysłu samochodowego. Przyznał, że przyszłość koncernu General Motors, do którego należy zakład, jest w tej chwili niepewna.
"Zapewniam, że Unia Europejska robi wszystko, co w jej mocy, by europejskie filie GM zostały obronione. Nie wierzę - to ważne przesłanie - że możemy rozwiązać problem nadmiaru możliwości produkcyjnych europejskiego przemysłu samochodowego zamykając fabryki GM i akceptując, że po prostu znikną z rynku" - podkreślił.
Jego zdaniem niezbędne jest "rozwiązanie transatlantyckie", opracowane we współpracy z centralą GM w Stanach Zjednoczonych. "Nie ma narodowego sposobu rozwiązania problemu przemysłu samochodowego, to musi być rozwiązanie opracowane wspólnie przez wszystkie kraje europejskie we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi" - zaznaczył.pap, em