Oczekujemy, że nasza odwaga i realizm w formułowaniu daty gotowości do integracji spotkają się z odwagą i realizmem po stronie Unii Europejskiej - mówił Bronisław Geremek, minister spraw zagranicznych, podczas konferencji kończącej VII Polskie Spotkania Europejskie
Zdaniem ministra, rok 2003 jako data naszego przystąpienia do UE nadal jest realny, a przyjmowanie nowych państw może być połączone z procesami reformowania samej unii. Z kolei prezydent RP Aleksander Kwaśniewski zauważył, że obecnym poczynaniom państw członkowskich brakuje odwagi i determinacji autorów planu Roberta Schumana, który zapoczątkował proces jednoczenia Europy. Prezydent zwrócił uwagę, że niektórzy europejscy politycy przestraszyli się własnej wizji i proponują koncepcje stworzenia kolejnych podziałów w Europie, gdzie w pełnej jej integracji uczestniczyć będą tylko seniorzy zjednoczenia, a reszta pozostanie z boku.
Wiele dyskusji wśród uczestników konferencji wywołała propozycja szefa niemieckiej dyplomacji Joschki Fischera, który postulował stworzenie sfederowanej Europy z 30 krajami ze wspólnym parlamentem i prezydentem, ale będącej jednocześnie związkiem federalnych państw. Bronisław Geremek w liście do Joschki Fischera uznał propozycję za odważną, choć przedwczesną.
Polskie Spotkania Europejskie odbyły się w tym roku po raz siódmy. Pozornie program bał taki sam jak w latach poprzednich: były przemówienia premiera, gościa z Brukseli, wspólne śpiewanie "Ody do młodości", częstowanie się tortem od Bliklego, wręczenie polskiej nagrody Schumana i warsztaty tematyczne. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Poprzednie imprezy były raczej elitarne i odbywały się w centrum konferencyjnym, a nie na ulicach i placach stolicy. W tym roku organizatorzy zaprosili na Polskie Spotkania Europejskie nie tylko swoich sympatyków i przedstawicieli organizacji pozarządowych, lecz wszystkich tych, którym bliska jest idea integracji europejskiej.
Podczas sobotniej uroczystej inauguracji na dziedzińcu Zamku Królewskiego premier Jerzy Buzek próbował odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wstępujemy do unii. - Dlatego, że chcemy dołączyć do krajów bogatszych i zagwarantować sobie dobrobyt, bezpieczeństwo i stabilność - tłumaczył. - Będąc członkiem unii, uzyskamy także wpływ na kształt przyszłej Europy. Jeżeli się na ten krok nie zdecydujemy, zostaniemy sami bez prawa głosu. - Chcemy, żeby Europa ceniła nas nie tylko za bogatą kulturę i etos "Solidarności", lecz także za zdrową i dynamicznie rozwijającą się gospodarkę - dodał Jacek Saryusz-Wolski, główny doradca premiera, a od niedawna sekretarz Komitetu Integracji Europejskiej. - Polska chce być pełnoprawnym członkiem UE. Naszym celem jest coś więcej niż strefa wolnego handlu.
Z Zamku Królewskiego Traktem Królewskim przeszedł wielotysięczny korowód zwolenników unii i integracji, z premierem Buzkiem, szefem MSZ Bronisławem Geremkiem i Tadeuszem Mazowieckim na czele. Młodzież z różnych części Polski, z balonikami w żółto-niebieskich kolorach unii, prześcigała się w doborze pomysłowych strojów i haseł na transparentach. "Do unii wstępujemy, bo przyjaciół zyskać chcemy", napisali uczniowie jednego z liceów. Duże zainteresowanie przechodniów wzbudził jadący konno Jacek Soska, poseł PSL, którego jeszcze kilka lat temu trudno było zaliczyć do euroentuzjastów.
W minioną sobotę odbyło się także 30 seminariów. Ich uczestnicy mogli się zaznajomić m.in. ze stanem negocjacji Polski z UE, polityką rolną Brukseli i sposobami lobbingu. Tygodnik "Wprost" przygotował warsztat praktycznego dziennikarstwa "Europa we 'Wprost'". Sześćdziesięciu młodych ludzi z różnych zakątków Polski mogło zobaczyć, jak wyglądały pierwsze egzemplarze naszego tygodnika, dowiedzieć się, skąd czerpiemy informacje o Unii Europejskiej i w jaki sposób redaguje się teksty.
Wiele dyskusji wśród uczestników konferencji wywołała propozycja szefa niemieckiej dyplomacji Joschki Fischera, który postulował stworzenie sfederowanej Europy z 30 krajami ze wspólnym parlamentem i prezydentem, ale będącej jednocześnie związkiem federalnych państw. Bronisław Geremek w liście do Joschki Fischera uznał propozycję za odważną, choć przedwczesną.
Polskie Spotkania Europejskie odbyły się w tym roku po raz siódmy. Pozornie program bał taki sam jak w latach poprzednich: były przemówienia premiera, gościa z Brukseli, wspólne śpiewanie "Ody do młodości", częstowanie się tortem od Bliklego, wręczenie polskiej nagrody Schumana i warsztaty tematyczne. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Poprzednie imprezy były raczej elitarne i odbywały się w centrum konferencyjnym, a nie na ulicach i placach stolicy. W tym roku organizatorzy zaprosili na Polskie Spotkania Europejskie nie tylko swoich sympatyków i przedstawicieli organizacji pozarządowych, lecz wszystkich tych, którym bliska jest idea integracji europejskiej.
Podczas sobotniej uroczystej inauguracji na dziedzińcu Zamku Królewskiego premier Jerzy Buzek próbował odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wstępujemy do unii. - Dlatego, że chcemy dołączyć do krajów bogatszych i zagwarantować sobie dobrobyt, bezpieczeństwo i stabilność - tłumaczył. - Będąc członkiem unii, uzyskamy także wpływ na kształt przyszłej Europy. Jeżeli się na ten krok nie zdecydujemy, zostaniemy sami bez prawa głosu. - Chcemy, żeby Europa ceniła nas nie tylko za bogatą kulturę i etos "Solidarności", lecz także za zdrową i dynamicznie rozwijającą się gospodarkę - dodał Jacek Saryusz-Wolski, główny doradca premiera, a od niedawna sekretarz Komitetu Integracji Europejskiej. - Polska chce być pełnoprawnym członkiem UE. Naszym celem jest coś więcej niż strefa wolnego handlu.
Z Zamku Królewskiego Traktem Królewskim przeszedł wielotysięczny korowód zwolenników unii i integracji, z premierem Buzkiem, szefem MSZ Bronisławem Geremkiem i Tadeuszem Mazowieckim na czele. Młodzież z różnych części Polski, z balonikami w żółto-niebieskich kolorach unii, prześcigała się w doborze pomysłowych strojów i haseł na transparentach. "Do unii wstępujemy, bo przyjaciół zyskać chcemy", napisali uczniowie jednego z liceów. Duże zainteresowanie przechodniów wzbudził jadący konno Jacek Soska, poseł PSL, którego jeszcze kilka lat temu trudno było zaliczyć do euroentuzjastów.
W minioną sobotę odbyło się także 30 seminariów. Ich uczestnicy mogli się zaznajomić m.in. ze stanem negocjacji Polski z UE, polityką rolną Brukseli i sposobami lobbingu. Tygodnik "Wprost" przygotował warsztat praktycznego dziennikarstwa "Europa we 'Wprost'". Sześćdziesięciu młodych ludzi z różnych zakątków Polski mogło zobaczyć, jak wyglądały pierwsze egzemplarze naszego tygodnika, dowiedzieć się, skąd czerpiemy informacje o Unii Europejskiej i w jaki sposób redaguje się teksty.
Więcej możesz przeczytać w 21/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.