Lider SLD nawiązał też do 10. rocznicy powstania swej partii, która przypadła 15 kwietnia. Wymieniał przy tym sukcesy Sojuszu: "wyprowadzenie Polski z kryzysu, obronę tysięcy miejsc pracy, wprowadzanie reform, uczynienie Polski członkiem struktur międzynarodowych, w tym do UE". Podziękował "tym wszystkim, którzy stworzyli Sojusz Lewicy Demokratycznej".
[[mm_1]] [[mm_2]]W wystąpieniu szefa SLD nie zabrakło też krytyki pod adresem rządzącej PO. "Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby wtedy, kiedy negocjowaliśmy wejście Polski do UE premierem był Donald Tusk, ten z Platformy Obywatelskiej" - mówił Napieralski. "Ten premier Donald Tusk, który woli zagrać w piłkę niż być na sejmowych głosowaniach; Donald Tusk z PO, który dziś jest za in vitro, a jutro jest przeciw in vitro; Donald Tusk, który dzisiaj zamyka IPN, ale jutro przygotowuje ustawę, która wzmacnia IPN" - wymieniał szef Sojuszu.
Szefowi rządu zarzucił też, że najpierw obiecał w kampanii wyborczej, że Polska będzie silnym państwem w strukturach europejskich, a "mamy spór i żenadę, mamy spór o to, kto na jakim krześle będzie siedział, jakim samolotem leciał".
Według niego, gdyby to Tusk negocjował warunki członkostwa Polski w UE, nasz kraj nie wszedłby do niej. Jego zdaniem, z jeszcze gorszą sytuacją mielibyśmy do czynienia, gdyby pięć lat temu premierem był prezes PiS Jarosław Kaczyński, a prezydentem - Lech Kaczyński. "Pamiętacie dwa lata rządów PiS?" - pytał salę Napieralski. "Nienawiść, podziały, lepsi i gorsi, byliśmy ośmieszani na arenie międzynarodowej" - mówił lider SLD.
Napieralski zarzucił też politykom PO, że dla nich "liczą się tylko wyniki". "Tu weźmiemy Mariana, tu weźmiemy Dankę i jakoś to będzie. I słupki pójdą w górę" - mówił szef Sojuszu. Na szczęście - podkreślił - "jest alternatywa w postaci lewicy". Oświadczył, że SLD chce "silnej, zjednoczonej Europy, Europy Socjalnej równych szans, Europy bezpiecznej".
Zadeklarował też, że SLD chce dobrze rządzonej Polski - "takiej jak Dania, gdzie bezrobotny zawsze może liczyć na pomoc państwa", "takiej jak Norwegia, gdzie każdy ma prawo do godnej i dobrze płatnej pracy". "My chcemy takiej Polski jak Francja, gdzie jest oddzielone państwo od Kościoła; my chcemy Polski takiej jak Hiszpania, gdzie każda para może cieszyć się z posiadania dzieci, bo jest za darmo in vitro" - mówił Napieralski.
"Chcemy Polski dobrze rządzonej, gdzie nie ma sporu między prezydentem a premierem, (...) chcemy Polski zgody, dialogu, rozmowy i współpracy" - zaznaczył lider Sojuszu.Europosłowie lewicy będą zabiegać o sprawy zwykłych ludzi, a nie bronić instytucji - powiedział przewodniczący klubu Lewica Wojciech Olejniczak podczas sobotniej inauguracji kampanii wyborczej SLD i UP do europarlamentu.
"Polska jest radosna, Polska jest naprawdę piękna. Pierwszy cel polskiej lewicy to zaniesienie tej pozytywnej energii z Polski do Brukseli. Drugi cel - to spełnienie naszych polskich marzeń. Po pierwsze ludzie. Po pierwsze społeczeństwo. Po pierwsze człowiek. My pracujemy dla ludzi" - mówił Olejniczak.
Przewodniczący klubu Lewica powiedział, że ma dość słuchania o problemach rządu, instytucji, budżetu. "Zacznijmy rozmawiać o problemach zwykłych ludzi. Naszym celem jest, aby europosłowie upominali się o ich interesy" - mówił Olejniczak. "Przywróćmy człowiekowi pierwszeństwo w dyskusji o gospodarce" - dodał.
Zdaniem Olejniczaka właściwą strategią walki z kryzysem jest ochrona ludzi, przede wszystkim najuboższych przed jego skutkami, a nie tworzenie lepszych warunków i zabezpieczanie interesów instytucji finansowych i banków.
Olejniczak uważa, że obecny rząd nie radzi sobie z wykorzystaniem funduszy unijnych. Ma o to pretensje do polityków PO, którzy sprawują władzę w większości samorządów. "Trzeba jasno powiedzieć - PO nie radzi sobie z wykorzystaniem funduszy unijnych" - powiedział Olejniczak.
"W przyszłości fundusze UE mają służyć poprawianiu standardów życia zwykłych obywateli. Fundusze unijne powinny być gwarancją pomocy społecznej, miejsca w szpitalu, dostępu do edukacji. Fundusze muszą rozwiązywać problemy zwykłych ludzi, a nie instytucji" - powiedział.
Według Olejniczaka socjaliści będą mieli po czerwcowych wyborach najsilniejszą reprezentację w całym europarlamencie.7 czerwca uzyskamy nową większość w Parlamencie Europejskim na rzecz Europy socjalnej - przekonywał w Poznaniu gość konwencji inaugurującej kampanię wyborczą koalicji SLD-UP do Parlamentu Europejskiego, były premier Danii Poul Nyroup Rasmussen.
"Mam jedno życzenie, które chciałbym wam przekazać od wszystkich partii socjalistycznych Europy. 7 czerwca to będzie jeden z najważniejszych dni w waszym życiu. To będzie dzień, kiedy uzyskamy większość w PE na rzecz Europy socjalnej" - mówił Rasmussen
"Od wielu, wielu lat brakowało mi jednego ważnego słowa w Polsce i w polskim rządzie - to nadzieja. Pora już zrozumieć i powiedzieć wszystkim ludziom - potrzebne są wam zamiany, potrzebna wam jest nadzieja. Dlatego tu jestem dzisiaj, aby wam wam powiedzieć, że Europa i europejskie siły postępu, Partia Europejskich Socjalistów wraz z SLD i UP możemy dokonać zmian" - podsumował Poul Nyroup Rasmussen.
[[mm_3]]W konwencji, zorganizowanej na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich bierze udział ponad tysiąc delegatów z całego kraju oraz zagraniczni goście. Rozpoczęto ją hymnem Unii Europejskiej "Oda do radości"Impreza pokazywana jest na telebimach, wystrój sali i scenariusz widowiska przypomina konwencje wyborcze zachodnich partii. Zgromadzona publiczność trzyma w rękach flagi i baloniki z logo komitetu wyborczego i znakami obu koalicyjnych partii.
pap, em