Zagraniczni eurodeputowani za najbardziej aktywnych polskich posłów Parlamentu Europejskiego uważają Jacka Saryusza-Wolskiego (PO), Jerzego Buzka (PO), Janusza Onyszkiewicza (Demokraci.pl) i Józefa Piniora (SdPl) - wynika z nieformalnego sondażu "Gazety Wyborczej".
Saryusz-Wolski ceniony jest jako zdecydowany i pracowity szef komisji spraw zagranicznych, Buzek zdobywa komplementy także jako kandydat na przewodniczącego Parlamentu w następnej kadencji, Onyszkiewicz jest chwalony za doświadczenie i aktywność w polityce zagranicznej, a Pinior za inicjatywy na rzecz praw człowieka na świecie.
Zupełnie nieznane w Strasburgu i Brukseli są nazwiska popularne w Polsce, np. Adam Bielan (PiS) czy Krzysztof Hołowczyc (PO). Są także tacy polscy posłowie, którzy zdaniem większości eurodeputowanych, z którymi rozmawiała "GW", raczej szkodzą, niż pomagają Polsce i całej UE. Chodzi o posłów związanych z LPR.
"Generalnie polscy posłowie wyrobili sobie jednak niezłą markę. Ich znakiem firmowym jest duże zainteresowanie stosunkami ze wschodnimi sąsiadami i wiedza na ten temat. Wspólnym rysem posłów z Polski i republik bałtyckich jest też walka o postrzeganie historii, w szczególności o to, by Europa dostrzegła ogrom zbrodni stalinowskich i komunistycznych" - czytamy w gazecie.
Zupełnie nieznane w Strasburgu i Brukseli są nazwiska popularne w Polsce, np. Adam Bielan (PiS) czy Krzysztof Hołowczyc (PO). Są także tacy polscy posłowie, którzy zdaniem większości eurodeputowanych, z którymi rozmawiała "GW", raczej szkodzą, niż pomagają Polsce i całej UE. Chodzi o posłów związanych z LPR.
"Generalnie polscy posłowie wyrobili sobie jednak niezłą markę. Ich znakiem firmowym jest duże zainteresowanie stosunkami ze wschodnimi sąsiadami i wiedza na ten temat. Wspólnym rysem posłów z Polski i republik bałtyckich jest też walka o postrzeganie historii, w szczególności o to, by Europa dostrzegła ogrom zbrodni stalinowskich i komunistycznych" - czytamy w gazecie.