Kouchner ocenił w programie rozgłośni radiowej Europe 1, iż nie można mówić o fiasku genewskiego spotkania lecz o "pierwszych oznakach sukcesu".
Minister zaznaczył, iż będącego przyczyną kontrowersji wystąpienia prezydenta Mahmuda Ahmadineżada "można było się spodziewać". Delegacja francuska, która wraz z innymi opuściła w momencie przemówienia Irańczyka salę obrad, wróci tam we wtorek - zaznaczył Kouchner.
Szef dyplomacji francuskiej wyraził nadzieję, że już tego dnia uczestnicy konferencji przyjmą kompromisowy tekst deklaracji ONZ w sprawie rasizmu.
W swym wystąpieniu Ahmadineżad postawił znak równości między syjonizmem a rasizmem.
Ignorując apel sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna, aby nie posuwał się do porównywania syjonizmu z rasizmem, wykorzystał posiedzenie, by skrytykować utworzenie Izraela, który - jak mówił - "powołując się na cierpienia narodu żydowskiego, pozbawił ziemi inny naród".
Gdy prezydent Iranu wzywał do położenia kresu "nadużyciom ze strony syjonistów i ich zwolenników", przedstawiciele 23 spośród krajów Unii Europejskiej opuścili na znak protestu salę obrad.
ND, PAP