Wcześniej setki Irakijczyków protestowało w Kut przeciwko siłom USA. Operację potępił też gubernator prowincji, w której znajduje się miasto.
Armia amerykańska tłumaczy, że jej akcja była wymierzona w elitarną "grupę specjalną" szyickich bojowników, która według niej jest finansowana i uzbrajana przez Iran. Przeprowadzono nalot na ich siedzibę, podczas którego aresztowano sześć osób.
"Naczelny dowódca (Maliki) uważa, że zabicie dwojga irackich obywateli i aresztowanie pozostałych w Kut stanowi pogwałcenie paktu bezpieczeństwa" - powiedział przedstawiciel sił irackich.
"Poprosił dowódcę wojsk międzynarodowych o uwolnienie zatrzymanych i przekazanie osób odpowiedzialnych za tę zbrodnię sądom" - dodał.
Zgodnie z paktem bezpieczeństwa zawartym między USA a Irakiem, który zaczął obowiązywać w tym roku, prawie 140 tys. amerykańskich żołnierzy przebywających w Iraku nie może prowadzić już działań zbrojnych bez zgody irackich władz.
Zakłada on też, że amerykańscy żołnierze nie odpowiadają przed irackimi sądami, chyba że podejrzani są o ciężkie przestępstwa popełnione po służbie poza bazami.pap, keb