"La Repubblica" zauważa, że zdołał się on "oczyścić" z ciążących na nim zarzutów spotykając się najpierw z papieżem Benedyktem XVI, a potem z premierem Włoch Silvio Berlusconim.
"Długa droga zbliżenia Białorusi do Europy rozpoczyna się od etapu w Rzymie" - podkreśla gazeta.
"W złożonej grze geopolitycznej i geo-energetycznej, która rozpętała się w Europie, UE ma interes w tym, by nie trzymać Łukaszenki na chłodny dystans, a ostatni dyktator ma interes w tym, by nie pozostawać całkowicie we władaniu Moskwy" - ocenia "La Repubblica".
W artykule mowa jest o tym, że po audiencji u papieża Watykan odnotował, że istnieją "pewne problemy wewnętrzne" na Białorusi odnosząc się w jasny sposób do nieustannie fałszowanych wyborów oraz więzienia i represjonowania przedstawicieli opozycji.
Wieczorne rozmowy premiera Berlusconiego i szefa dyplomacji Franco Frattiniego z Łukaszenką między innymi na temat - jak wcześniej zapowiadano - zasad demokracji i wolności "La Repubblica" nazwała "ostatnimi przebłyskami Ostpolitik po włosku".
"Corriere della Sera" kładzie nacisk z kolei na to, że "kontrowersyjny białoruski lider" zadeklarował chęć pełnienia roli "mediatora" między papieżem a patriarchą Moskwy i Wszechrusi Cyrylem, by doprowadzić do poprawy stosunków między obu Kościołami i w rezultacie umożliwić spotkanie ich zwierzchników.
Zwraca się uwagę na symbolikę prezentu - elementarza, jaki Benedyktowi XVI wręczył pięcioletni syn Łukaszenki Kola. Dzięki temu - zauważa gazeta - papież będzie potem mógł z większą swobodą władać rosyjskim "w perspektywie" wizyty na Białorusi, dokąd został zaproszony.
Mediolański dziennik zwraca uwagę, że w wydanym po audiencji komunikacie watykańskiego biura prasowego nie wspomniano o prawach człowieka. To temat "nieprzyjemny" dla prezydenta Łukaszenki - konstatuje gazeta.
ND, PAP