Premier potwierdził, że otrzymał list od ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Nie ma w nim mowy o dymisji, dotyczy on jedynie oceny sytuacji między prokuraturą a UOP.
"Tak, mam list, dostałem list, zapoznałem się z jego treścią" - tylko to powiedział premier rano w Sejmie.
"Zawarłem w liście moją ocenę sytuacji i to wszystko. Chcę, by premier jako pierwszy się z nim zapoznał", powiedział natomiast Lech Kaczyński we wtorek wieczorem.
Żadna ze stron nie chce wyjawić szczegółów listu. Wiadomo jedynie, że minister broni w nim prokuratury przed zarzutami UOP, dotyczącymi prawnych uchybień w sprawie zatrzymania wiceszefa katowickiej delegatury. Minister Kaczyński twierdzi, że prokuratura w swym postępowaniu nie uchybiła prawu. Wyjaśnia również kwestię prawidłowości powiadomienia przez prokuraturę zwierzchników aresztowanego Mariusza Sz. o zamiarze zatrzymania go.
Prokuratura i UOP wzajemnie oskarżają się o łamanie prawa w sprawie aresztowanego wiceszefa katowickiej delegatury Urzędu. UOP zarzuca prokuraturze, że nie poinformowała ich szefa o zamiarze zatrzymania wysokiego funkcjonariusza, prokuratura zaś twierdzi, że to UOP utrudnia prowadzone przez nią śledztwo w sprawie spółki Centrozap.
W poniedziałek Ludwik Dorn, szef sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał na wtorek "dramatyczne przesilenie w rządzie", co komentatorzy oceniali jako poważne rozpatrywanie możliwości dymisji ministra sprawiedliwości, Lecha Kaczyńskiego.
em, pap
"Zawarłem w liście moją ocenę sytuacji i to wszystko. Chcę, by premier jako pierwszy się z nim zapoznał", powiedział natomiast Lech Kaczyński we wtorek wieczorem.
Żadna ze stron nie chce wyjawić szczegółów listu. Wiadomo jedynie, że minister broni w nim prokuratury przed zarzutami UOP, dotyczącymi prawnych uchybień w sprawie zatrzymania wiceszefa katowickiej delegatury. Minister Kaczyński twierdzi, że prokuratura w swym postępowaniu nie uchybiła prawu. Wyjaśnia również kwestię prawidłowości powiadomienia przez prokuraturę zwierzchników aresztowanego Mariusza Sz. o zamiarze zatrzymania go.
Prokuratura i UOP wzajemnie oskarżają się o łamanie prawa w sprawie aresztowanego wiceszefa katowickiej delegatury Urzędu. UOP zarzuca prokuraturze, że nie poinformowała ich szefa o zamiarze zatrzymania wysokiego funkcjonariusza, prokuratura zaś twierdzi, że to UOP utrudnia prowadzone przez nią śledztwo w sprawie spółki Centrozap.
W poniedziałek Ludwik Dorn, szef sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości zapowiadał na wtorek "dramatyczne przesilenie w rządzie", co komentatorzy oceniali jako poważne rozpatrywanie możliwości dymisji ministra sprawiedliwości, Lecha Kaczyńskiego.
em, pap