"Odmawiamy podania ręki tym, co odrzucają Traktat Lizboński, który pozwala na lepsze funkcjonowanie UE, który pozwala na przyjęcie nowych członków i który jednocześnie mówi o rozszerzeniu" - oświadczyła Merkel podczas mityngu przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Na wiecu gościł także prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Jak pisze AFP, kanclerz Merkel nie wymieniła z nazwy tych, których oskarżyła. Jednak - jak dodaje francuska agencja - kilka partii w Europie, zwłaszcza brytyjscy konserwatyści podają w wątpliwość potrzebę wprowadzenia w życie Traktatu Lizbońskiego, już ratyfikowanego przez Wielką Brytanię, stając wszakże w obronie dalszego rozszerzenia UE.
Ten atak został ewidentnie wymierzony w szefa opozycyjnych torysów Davida Camerona - ocenił członek francuskiego rządu, który słuchał wypowiedzi niemieckiej kanclerz.
Władze w Paryżu i Berlinie są coraz bardziej zaniepokojone eurosceptycznym tonem brytyjskich konserwatystów, którzy zdecydowali się na opuszczenie Europejskiej Partii Ludowej, tworzonej m.in. przez Unię na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Sarkozy'ego i chadecką CDU Merkel. Eurosceptycyzm Camerona jest "wstrząsający" - ocenił w wypowiedzi dla AFP anonimowy francuski minister.
Kanclerz Merkel, wspierana przez prezydenta Sarkozy'ego, potwierdziła swój sprzeciw wobec wejścia Turcji do UE. Powtórzyła, że jest gotowa na uprzywilejowane partnerstwo UE z Turcją.
ND, PAP