Wczesnym popołudniem, żegnając Ziemię Świętą Benedykt XVI powtórzył na lotnisku, że holokaust - "ten odrażający rozdział historii" - nigdy nie może zostać zapomniany czy negowany. Gorąco zaapelował o położenie kresu konfliktowi izraelsko-palestyńskiego i powtórzył, że Palestyńczycy mają prawo do swej "suwerennej, niepodległej ojczyzny".
Benedykta XVI pożegnali prezydent Izraela Szimon Peres i premier Benjamin Netanjahu.
Podkreśla się, że podczas pielgrzymki, w czasie której papież wygłosił 31 przemówień, zabrakło - zgodnie z przewidywaniami - wielkich gestów. Pozostanie natomiast z całą pewnością obraz Benedykta XVI, który w trakcie międzyreligijnego spotkania w czwartek w Nazarecie trzymał za ręce rabina i imama. To gest przypominający wielkie, przełomowe spotkanie międzyreligijne w Asyżu, zorganizowane przez polskiego papieża w 1986 roku.
W czasie tej podróży papież odwiedził Jordanię, Izrael i tereny palestyńskie podążając śladami Jana Pawła II, który był w Ziemi Świętej w marcu 2000 roku.
Podczas trzydniowego pobytu w Jordanii Benedykt XVI był na Górze Nebo, skąd Mojżesz zobaczył Ziemię Obiecaną. Papież odwiedził meczet w Ammanie i odprawił mszę na miejscowym stadionie.
W swych przemówieniach mówił o nierozerwalnej więzi łączącej Kościół z narodem żydowskim. Zwracając się zaś do przywódców i wyznawców islamu podkreślił: "Chrześcijanie i muzułmanie wezwani są do tego, by poszukiwać tego wszystkiego, co jest sprawiedliwe i prawe".
Wyraził przekonanie, że religia jest "oszpecana", kiedy musi służyć przemocy i uprzedzeniom.
Drugim etapem pielgrzymki był Izrael, a jednym z pierwszych miejsc, które odwiedził papież po przyjeździe do Jerozolimy, był instytut pamięci ofiar holokaustu Jad wa-Szem. Oddając hołd zamordowanym papież mówił z naciskiem: "Niechaj imiona tych ofiar nigdy nie zaginą! Niechaj ich cierpienie nie będzie nigdy negowane, pomniejszane czy zapomniane!".
Słowa te były definitywnym zamknięciem rozdziału napięć między światem żydowskim a Watykanem, do jakich doszło w styczniu, gdy Benedykt XVI zdjął ekskomunikę z czterech biskupów lefebrystów, w tym negacjonisty Richarda Williamsona.
Za spełnienie oczekiwań strony żydowskiej należy uznać papieskie przemówienie powitalne na lotnisku w Tel Awiwie: "Niestety antysemityzm wciąż podnosi swą obrzydliwą głowę w wielu częściach świata".
"To jest całkowicie nie do przyjęcia" - oświadczył Benedykt XVI kładąc nacisk na potrzebę zwalczania wszelkich jego przejawów.
Kilkakrotnie w trakcie podróży papież wyrażał przekonanie o potrzebie utworzenia suwerennego, niepodległego państwa palestyńskiego. Szczególnie mocno słowa te zabrzmiały w środę, którą spędził w Betlejem na Zachodnim Brzegu Jordanu. W przemówieniach wygłoszonych na terytoriach palestyńskich zapewniał o swej solidarności z cierpieniami tego narodu. Ostro skrytykował wzniesiony przez Izrael na granicy z ziemiami Palestyńczyków mur, który zobaczył na własne oczy podczas wizyty w obozie uchodźców palestyńskich Aida.
Opuszczając tereny Autonomii Palestyńskiej powiedział pamiętne słowa: "Choć mury można łatwo zbudować, wszyscy wiemy, że nie trwają wiecznie. Mogą zostać obalone".
Do chrześcijan Ziemi Świętej Benedykt XVI apelował wielokrotnie o odwagę w obliczu trudności. Nie opuszczajcie tych ziem - prosił.
W czasie wizyty w Jerozolimie odwiedził święte miejsca muzułmanów, chrześcijan i żydów. Podobnie, jak Jan Paweł II, podczas wizyty przy Ścianie Płaczu włożył w jej mur karteczkę z żarliwą modlitwą o pokój w Ziemi Świętej, na całym Bliskim Wschodzie i dla całej ludzkości.
pap, em