Czarnecki jest "jedynką" PiS w okręgu kujawsko-pomorskim. Polityk, który urodził się w Londynie, zgodnie z polskim prawem będzie na liście wyborczej występował pod swoimi imionami widniejącymi w oficjalnych dokumentach: Richard Henry Czarnecki.
J.Kaczyński był w środę podczas konferencji prasowej pytany o tę kwestię w kontekście sprawy "jedynki" krakowskiej listy PO Róży Thun, która starała się o możliwość startu pod skróconym nazwiskiem, a nie pod nazwiskiem w pełnym brzmieniu: Róża Maria Graefin von Thun und Hohenstein. Niektórzy politycy PiS na konferencjach prasowych używają teraz w kampanii jej pełnego nazwiska. Prezes PiS powiedział, że zawsze używa skróconego nazwiska kandydatki PO i nie jest to, jego zdaniem, żaden problem.
"Jeżeli jest jakiś problem z Różą Thun (obecnie urlopowaną przedstawicielką Komisji Europejskiej w naszym kraju), to problem jej lojalności i to, czyje interesy będzie reprezentować" - powiedział.
Jak dodał, "nie ukrywa, że zawsze znał +Ryszarda+ Czarneckiego". "A znam go dość długo - poznałem go w Londynie w 1989 roku i wiem, że był zawsze działaczem tych grup politycznych, które miały w centrum swojego myślenia naród, odnosił się zawsze z wielkim szacunkiem, pietyzmem do religii, do katolicyzmu, więc tutaj żadnych obaw, jeśli chodzi o lojalność, nie ma" - podkreślił.
"Kto ma jakie imię, no cóż. Ja bym na jego miejscu zmienił, ale to naprawdę nie jest problem" - żartował J.Kaczyński.
pap, keb