Zapomniane doświadczenie sprzed 20 lat w Polsce to lekcja dla wszystkich nowych demokracji, pisze brytyjski historyk Timothy Garton Ash o obradach Okrągłego Stołu na łamach „Guardiana”.
„Jako mebel, ten stół to nic ciekawego. Jednak politycznie, to dzieło geniuszu. Okrągły stół to symbol nowego rodzaju rewolucji, opartej na negocjacjach, która w 1989 roku wyparła stary, oparty na przemocy styl z 1789 roku. Okrągły stół zastępuje gilotynę", pisze Ash.
Dla większości ludzi, rok 1989 kojarzy się z upadkiem muru berlińskiego. Niektórym na myśl przychodzi jeszcze aksamitna rewolucja w Czechosłowacji, akty przemocy na ulicach Bukaresztu i krwawy koniec Nicolae Ceaușescu. Niewątpliwie te wszystkie dramatyczne wydarzenia z drugiej połowy 1989 dobrze się prezentowały w telewizji.
Przy nich żmudne negocjacje pierwszej połowy tego roku w Polsce i na Węgrzech, wcale nie wyglądały na rewolucję.
Okrągły stół z ludźmi siedzącymi i rozmawiającymi dookoła niego nie był wystarczająco ciekawy dla telewizji. Nawet przełom w postaci częściowo wolnych wyborów w Polsce z 4 czerwca 1989, które doprowadziły do wyboru pierwszego niekomunistycznego premiera w kraju, który nadal należał do bloku sowieckiego, nie był wielkim wydarzeniem medialnym. „Mogę się założyć – pisze Ash – że 4 czerwca media dużo więcej czasu poświęcą 20 rocznicy krwawej masakry na placu Tiananmen, do której doszło tego samego dnia".
„Nie mówię tego po to, by promować tak charakterystyczne polskie zrzędzenie, że „świat nie docenia naszego polskiego wkładu" (w zakończenie komunizmu, w drugą wojnę światową, Renesans, astronomię, itd., itp.). Chodzi mi raczej o to, że koncentrując się na czymś co dobrze wygląda w telewizji i brzmi znajomo, tracimy prawdziwą istotę tego, co się stało w 1989 w środkowej Europie", ocenia brytyjski historyk.
„W żadnym momencie nikt nie mógł być pewien, czy następny krok nie będzie krokiem za daleko – dla zwolenników twardej linii albo dla Kremla. Nikt tego wcześniej nie robił. Nikt nie wiedział, jak można to zrobić" – zaznacza Ash.
History odwiedził niedawno prezydenta Lecha Kaczyńskiego, „konserwatywnego populistę, który 5 lat temu zbudował swą kampanię wyborczą na oskarżeniach, że nie zerwano radykalnie z komunistyczną przeszłością". Nawet on powiedział, że porozumienie osiągnięte przy Okrągłym Stole „było maksimum tego, co można było bezpiecznie spróbować osiągnąć na początku 1989 roku".
Ash spotkał się też z generałem Wojciechem Jaruzelskim, który podkreślił, że spotykał się z oporem we własnej partii, wojsku i policji.
„Ten pokojowy triumf, zrodzony przy Okrągłym Stole i przypieczętowany w połowicznie wolnych wyborach, nie był bynajmniej nieunikniony. (...) Ten nowy model antyjakobińskiej rewolucji ze swym surrealistycznym spotkaniem byłych więźniów oraz ich byłych dozorców i oprawców wymaga bolesnego, moralnie odpychającego kompromisu. Nie ma momentu rewolucyjnego oczyszczenia. Granica między złą przeszłością i dobrą przeszłością zostaje z konieczności zatarta" – pisze Ash.
Timothy Garton Ash pisze z perspektywy 20 lat: „jestem więcej niż pewien, że niezbędnym uzupełnieniem okrągłego stołu jest komisja prawdy. Nie (poza ciężkimi przestępstwami przeciwko ludzkości) długotrwałe i wątpliwe z prawnego punktu widzenia procesy, takie jak ten, który prawdopodobnie będzie towarzyszył generałowi Jaruzelskiemu do samej śmierci. Nie czystki. Ale jak już ustabilizują się podstawowe fundamenty wolnego państwa, publiczna, wszechstronna, sprawiedliwa, symboliczna konfrontacja nowej demokracji z jej trudną przeszłością z całą złożonością ludzkiej natury".
Nowy polski model rewolucji z 1989 roku pozostaje wielkim i przełomowym wydarzeniem. Jednak celem studiowania historii jest również nauka na ludzkich błędach, które czasami wychodzą na jaw dopiero po latach. Dlatego następnym razem, kiedy jakieś państwo wyłaniające się z dyktatury i konfliktów obywatelskich zamówi u stolarzy wykonanie specjalnego okrągłego stołu, powinno również się zastanowić nad meblem dla komisji prawdy. Może to być nawet ten sam mebel.
im
Dla większości ludzi, rok 1989 kojarzy się z upadkiem muru berlińskiego. Niektórym na myśl przychodzi jeszcze aksamitna rewolucja w Czechosłowacji, akty przemocy na ulicach Bukaresztu i krwawy koniec Nicolae Ceaușescu. Niewątpliwie te wszystkie dramatyczne wydarzenia z drugiej połowy 1989 dobrze się prezentowały w telewizji.
Przy nich żmudne negocjacje pierwszej połowy tego roku w Polsce i na Węgrzech, wcale nie wyglądały na rewolucję.
Okrągły stół z ludźmi siedzącymi i rozmawiającymi dookoła niego nie był wystarczająco ciekawy dla telewizji. Nawet przełom w postaci częściowo wolnych wyborów w Polsce z 4 czerwca 1989, które doprowadziły do wyboru pierwszego niekomunistycznego premiera w kraju, który nadal należał do bloku sowieckiego, nie był wielkim wydarzeniem medialnym. „Mogę się założyć – pisze Ash – że 4 czerwca media dużo więcej czasu poświęcą 20 rocznicy krwawej masakry na placu Tiananmen, do której doszło tego samego dnia".
„Nie mówię tego po to, by promować tak charakterystyczne polskie zrzędzenie, że „świat nie docenia naszego polskiego wkładu" (w zakończenie komunizmu, w drugą wojnę światową, Renesans, astronomię, itd., itp.). Chodzi mi raczej o to, że koncentrując się na czymś co dobrze wygląda w telewizji i brzmi znajomo, tracimy prawdziwą istotę tego, co się stało w 1989 w środkowej Europie", ocenia brytyjski historyk.
„W żadnym momencie nikt nie mógł być pewien, czy następny krok nie będzie krokiem za daleko – dla zwolenników twardej linii albo dla Kremla. Nikt tego wcześniej nie robił. Nikt nie wiedział, jak można to zrobić" – zaznacza Ash.
History odwiedził niedawno prezydenta Lecha Kaczyńskiego, „konserwatywnego populistę, który 5 lat temu zbudował swą kampanię wyborczą na oskarżeniach, że nie zerwano radykalnie z komunistyczną przeszłością". Nawet on powiedział, że porozumienie osiągnięte przy Okrągłym Stole „było maksimum tego, co można było bezpiecznie spróbować osiągnąć na początku 1989 roku".
Ash spotkał się też z generałem Wojciechem Jaruzelskim, który podkreślił, że spotykał się z oporem we własnej partii, wojsku i policji.
„Ten pokojowy triumf, zrodzony przy Okrągłym Stole i przypieczętowany w połowicznie wolnych wyborach, nie był bynajmniej nieunikniony. (...) Ten nowy model antyjakobińskiej rewolucji ze swym surrealistycznym spotkaniem byłych więźniów oraz ich byłych dozorców i oprawców wymaga bolesnego, moralnie odpychającego kompromisu. Nie ma momentu rewolucyjnego oczyszczenia. Granica między złą przeszłością i dobrą przeszłością zostaje z konieczności zatarta" – pisze Ash.
Timothy Garton Ash pisze z perspektywy 20 lat: „jestem więcej niż pewien, że niezbędnym uzupełnieniem okrągłego stołu jest komisja prawdy. Nie (poza ciężkimi przestępstwami przeciwko ludzkości) długotrwałe i wątpliwe z prawnego punktu widzenia procesy, takie jak ten, który prawdopodobnie będzie towarzyszył generałowi Jaruzelskiemu do samej śmierci. Nie czystki. Ale jak już ustabilizują się podstawowe fundamenty wolnego państwa, publiczna, wszechstronna, sprawiedliwa, symboliczna konfrontacja nowej demokracji z jej trudną przeszłością z całą złożonością ludzkiej natury".
Nowy polski model rewolucji z 1989 roku pozostaje wielkim i przełomowym wydarzeniem. Jednak celem studiowania historii jest również nauka na ludzkich błędach, które czasami wychodzą na jaw dopiero po latach. Dlatego następnym razem, kiedy jakieś państwo wyłaniające się z dyktatury i konfliktów obywatelskich zamówi u stolarzy wykonanie specjalnego okrągłego stołu, powinno również się zastanowić nad meblem dla komisji prawdy. Może to być nawet ten sam mebel.
im