"Jestem w 100 procentach pewien, że to Libertas pożałuje tej współpracy, a nie Lech Wałęsa" - zaznaczył szef polskiego rządu.
Premier nie kryje ulgi z otrzymania od Wałęsy obietnicy, iż występując w Dublinie zaapeluje do Irlandczyków, by poparli Traktat Lizboński, odrzucony przez nich w referendum 12 czerwca 2008 r., w czym Libertas miał duży udział.
Według Tuska prawdą jest, iż były lider Solidarności sprawia niespodzianki nałogowo zmieniając zdanie występując publicznie, ale ta jego skłonność dobrze mu się wcześniej przysłużyła w walce z komunistami.
"W zasadniczych sprawach polskiej polityki europejskiej (Wałęsa) nigdy nikogo nie oszukał i opinii nie zmienia. Taka jest moja osobista opinia" - dodał.
Premier przyznał, iż globalny kryzys finansowy utrudnił starania Polski o wejście do Europejskiej Unii Monetarnej w 2012 r., choć dotrzymanie tego terminu wciąż uważa za możliwe.
"Nie musimy udowadniać, że Polska może dotrzymać tego terminu za wszelką cenę. Termin ten nie jest żadnym dogmatem" - wyjaśnił.
Tusk wyraził też rozczarowanie chłodnym stosunkiem UE do polsko- szwedzkiej inicjatywy wschodniego partnerstwa. Skrytykował te rządy UE, które poddają w wątpliwość europejskie aspiracje Turcji, wyraził również nadzieję, że w ważnych kwestiach międzynarodowych: stosunków z USA, Gruzji, czy polityki energetycznej, UE zdobędzie się w przyszłości na większą solidarność.pap, keb