W środę na konferencji prasowej szef PiS mówił o swoim liście do Tuska. Pismo to, do którego dotarła PAP, zostało dostarczone do Kancelarii Premiera w czwartek.
Znalazły się w nim propozycje wspólnego wystąpienia do kanclerz Niemiec Angeli Merkel w sprawie niedawnego oświadczenia CDU i CSU oraz rozważenia przynależności polskich partii do Europejskiej Partii Ludowej (w skład której wchodzą również partie niemieckich chadeków).
Ponadto J. Kaczyński napisał, że "istnieje też pilna konieczność dokonania takich zmian w Konstytucji RP, które uniemożliwiałyby jakiekolwiek próby podważania polskiej własności na Ziemiach Zachodnich i Północnych, także w oparciu o prawo międzynarodowe".
Zapowiedział, że PiS podejmie w tej sprawie odpowiednią inicjatywę. "Liczę, że spotka się ona z poparciem Platformy Obywatelskiej. Poparcie Pańskiej partii oraz Prawa i Sprawiedliwości gwarantuje jej przeprowadzenie" - napisał szef PiS.
Ponadto J. Kaczyński zaznaczył, że "w nowo powstałej sytuacji" musi zwrócić uwagę premiera na inny problem.
"Otóż, pod pańskimi rządami doszło do poważnego przesunięcia w czasie realizacji ustawy o ujawnieniu w księgach wieczystych prawa własności nieruchomości Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego" - napisał.
Jego zdaniem, są dziś "wszelkie podstawy do tego, by podjąć inicjatywę zmierzającą do zdecydowanego skrócenia ustalonych w nowelizacji ustawy terminów".
Odnosząc się do propozycji PiS wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak stwierdził, że jest to "ciąg dalszy pewnego niedobrego i niepotrzebnego zjawiska, polegającego na budowaniu w Polakach negatywnych emocji na bazie niepokojów o status nieruchomości, które w tej chwili są we władaniu obywateli naszego kraju".
Według niego, kwestia polskiej własności jest dobrze regulowana obowiązującym prawem i nie ma zagrożenia rewizji tego stanu rzeczy.
"Moja dotychczasowa znajomość istniejącego prawa daje mi podstawy, by twierdzić, że wszyscy, którzy są posiadaczami nieruchomości na terenach Polski mogą spać spokojnie" - mówił Dolniak. "Nie ma potrzeby poprawiać tego, co już jest. Lepsze jest wrogiem dobrego" - dodał.
Jak ocenił, dodatkowe rozwiązania w tej kwestii proponowane przez PiS mają na celu nie tyle poprawę istniejących regulacji prawnych, ale przede wszystkim są obliczone na efekt PR-owski. "W opinii publicznej ma w ten sposób wybrzmieć głos, że PiS jako jedyna partia w Polsce chce do końca skutecznie uregulować te kwestie" - ocenił.
"Podejrzewam, że PiS tak, jak szybko podjęło ten temat na czas wyborów, tak szybko o nim zapomni, gdy będzie już po wyborach" - ocenił wiceszef klubu PO.
ND, PAP