Litewski dziennik „Vilniaus Diena” uważa, że szef polskiego MSZ Radosław Sikorski dolewa oliwy do ognia w sprawie wygasającego konfliktu o ocenę statusu Wilna i Wileńszczyzny w okresie międzywojennym.
Gazeta nawiązuje do niedawnego wywiadu ministra dla TVN24, w którym Sikorski, mówiąc o problemie wypędzenia Niemców, „raptem przypomniał i Litwinów i oznajmił: ‘Litwa uważa, że Polska okupowała Wilno przed wojną, a my tak nie uważamy’".
„Minister sypał też oskarżeniami wobec litewskiego prezydenta, jak i polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który podczas trzynastu wizyt na Litwie nie osiągnął żadnego zasadniczego porozumienia" – pisze „Vilniaus Diena".
Członek sejmowego komitetu spraw zagranicznych, Petras Ausztreviczius wyraził swe zaskoczenie takim oświadczeniem ministra Sikorskiego.
„Dziwne. Takie stwierdzenia są bardziej niż dziwne. Są one absolutnie niepotrzebne, nieuzasadnione" – powiedział na łamach dziennika Ausztreviczius.
Poseł przypomniał, że sprawa oceny statusu Wilna i Wileńszczyzny została rozstrzygnięta przed 15 laty, gdy został podpisany traktat polsko-litewski.
„Zostawiliśmy historię historykom (...). Po co teraz, po 15 latach po podpisaniu traktatu, rewidować ten fakt historyczny? Dziwi mnie ten pośpiech w powrocie do historii" – powiedział Ausztreviczius.
Poseł przyznał jednak, że strona litewska nie spieszy się z rozstrzyganiem niektórych ważnych problemów dla Polaków.
„Sądzę, że na przykład kwestię pisowni nazwisk polskich należałoby rozstrzygnąć" – powiedział Ausztreviczius.
Według posła, wypowiedź ministra Sikorskiego jest elementem kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i dlatego nie należy na te słowa reagować zbyt ostro.
PAP
„Minister sypał też oskarżeniami wobec litewskiego prezydenta, jak i polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który podczas trzynastu wizyt na Litwie nie osiągnął żadnego zasadniczego porozumienia" – pisze „Vilniaus Diena".
Członek sejmowego komitetu spraw zagranicznych, Petras Ausztreviczius wyraził swe zaskoczenie takim oświadczeniem ministra Sikorskiego.
„Dziwne. Takie stwierdzenia są bardziej niż dziwne. Są one absolutnie niepotrzebne, nieuzasadnione" – powiedział na łamach dziennika Ausztreviczius.
Poseł przypomniał, że sprawa oceny statusu Wilna i Wileńszczyzny została rozstrzygnięta przed 15 laty, gdy został podpisany traktat polsko-litewski.
„Zostawiliśmy historię historykom (...). Po co teraz, po 15 latach po podpisaniu traktatu, rewidować ten fakt historyczny? Dziwi mnie ten pośpiech w powrocie do historii" – powiedział Ausztreviczius.
Poseł przyznał jednak, że strona litewska nie spieszy się z rozstrzyganiem niektórych ważnych problemów dla Polaków.
„Sądzę, że na przykład kwestię pisowni nazwisk polskich należałoby rozstrzygnąć" – powiedział Ausztreviczius.
Według posła, wypowiedź ministra Sikorskiego jest elementem kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i dlatego nie należy na te słowa reagować zbyt ostro.
PAP