Łukaszenka dodał, że Białoruś musi eksportować swoją produkcję po to, by móc zapłacić za rosyjski gaz i ropę. "Jeśli nas wypchniecie stąd z produkcją, po prostu nie będziemy mogli płacić" - ostrzegł.
Mówiąc zaś o Unii Europejskiej prezydent wskazał: "Mamy tam połowę obrotu towarowego. Czy chcecie powiedzieć, że powinienem zlekceważyć tę połowę?".
Łukaszenka zapewnił, że Białoruś nie rozpatruje udziału w unijnym Partnerstwie Wschodnim jako alternatywy dla państwa związkowego z Rosją. Jednak Białorusini są zainteresowani zbliżeniem z UE - jak zauważył - m.in. z powodu możliwości obniżenia cen wiz wjazdowych do UE. Dodał, że Partnerstwo Wschodnie przewiduje utworzenie strefy wolnego handlu.
Według Łukaszenki Rosja i Białoruś to "jeden naród". "Myślimy jak Rosjanie (...), żyjemy, jak oni. Mamy wspólne wartości" - przekonywał. Zarzucił jednak Moskwie, że "uzależnia przyznanie Mińskowi 500 mln dolarów kredytu" od uznania przez niego niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. "Sami zdecydujemy" - zastrzegł Łukaszenka dodając: "ale rozumiemy, że dla Rosji to uznanie nie byłoby czymś zbędnym".
pap, em