Apele, w których podkreślono, że inicjowane przez Blok premier Julii Tymoszenko i opozycyjną Partię Regionów Ukrainy zmiany konstytucji są w rzeczywistości próbą przewrotu, uchwaliły rady obwodów lwowskiego, tarnopolskiego i iwano- frankowskiego.
"Zamiast walki z następstwami kryzysu klany oligarchiczne dążą do powołania w Radzie Najwyższej nowej większości, której zadaniem jest zmiana konstytucji. Szczytem cynizmu są zakulisowe ustalenia o przedłużeniu kadencji parlamentu i miejscowych rad. W ten oto sposób Blok Tymoszenko i Partia Regionów chcą pozbawić naród władzy. Działania te popierane są przez Moskwę" - czytamy w oświadczeniu lwowskiej rady obwodowej.
Przedstawiciele trzech obwodów zażądali w związku z tym od prezydenta, by prócz przedterminowych wyborów parlamentarnych ogłosił referendum, w którym obywatele wypowiedzą się w sprawie systemu zarządzania państwem. Chcą też, by zapoczątkował lustrację urzędników i polityków.
Na Ukrainie od kilku dni trwa burza polityczna wywołana informacjami o możliwym połączeniu Bloku Julii Tymoszenko z Partią Regionów w nową koalicję parlamentarną. Według mediów i polityków ugrupowania te dążą do zmiany konstytucji, dzięki czemu Tymoszenko i Janukowycz zapewnią sobie pozostanie przy władzy na następne lata.
Duet ten miał już ustalić, że Tymoszenko będzie w tym czasie premierem, a Janukowycz zostanie prezydentem. Inicjowane przez nich zmiany konstytucji mają doprowadzić do likwidacji powszechnych wyborów prezydenckich i przeniesienia ich do parlamentu.
Plany te wywołały ostry sprzeciw urzędującego prezydenta Juszczenki. W piątek spotkał się on nawet z ambasadorami państw G7 oraz Polski, Szwecji, Czech, Słowacji i Węgier, a także z szefem przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Kijowie, by prosić ich o międzynarodowe wsparcie dla ukraińskiej demokracji.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko nie widzi obecnie podstaw prawnych do rozwiązania parlamentu i liczy na społeczeństwo w kwestii niedopuszczenia do przewrotu zaplanowanego przez Blok Julii Tymoszenko i Partię Regionów - pisze agencja Interfax-Ukraina.
Powołuje się na wywiad prezydenta dla grupy zachodnich dziennikarzy.
Prezydent, jak informuje jego służba prasowa, powiedział, że celem stworzenia szerokiej koalicji i wniesienia zmian do konstytucji jest zamach stanu.
Juszczenko zaapelował do społeczeństwa, by nie było pasywne w tej sytuacji.
"Jestem całkowicie spokojny, że takie kroki doprowadzą do tego, iż naród ukraiński +przejrzy+" - oświadczył Juszczenko, podkreślając, że nie widzi możliwości rozwiązania parlamentu.
Agencja AFP pisze, że Juszczenko powiedział - nie wymieniając wprost Kremla - że "niektóre" państwa sąsiednie mają swoje rachuby w związku z "niestabilnością" na Ukrainie."Ukraińcy nie są obecnie w stanie solidarnie przeciwstawić się uzurpacji władzy przez Tymoszenko z Janukowyczem. Możemy dziś liczyć tylko na wspólnotę międzynarodową, która wskaże tym politykom, że to, co robią, nie ma nic wspólnego ani z demokracją, ani ze standardami europejskimi" - skomentował sytuację politolog Ilko Kuczeriw, szef kijowskiej fundacji "Demokratyczni Inicjatywy".
pap, keb