Ryszard Bugaj: Mnie wybory nie interesują

Ryszard Bugaj: Mnie wybory nie interesują

Dodano:   /  Zmieniono: 
Doradca prezydenta, ekonomista
Ryszard Bugaj mówi o tym, czy warto zagłosować w wyborach.

Czy warto zagłosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego?

Jest to kwestia oceny każdego z nas, ja osobiście nie jestem nimi zainteresowany. Przede wszystkim w mojej opinii, nie mają one znaczenia. Po drugie głosowanie nie jest obowiązkiem, lecz prawem obywatela. Analizując to, co się dzieje na polskiej scenie politycznej, wydaje się, że wybrani przez nas  parlamentarzyści nie będą odgrywać dużej  roli.
Ogromna  ich większość nie będzie mieć  znaczenia, jedynie ci co zajdą wysoko w strukturach, będą mogli wyrabiać i urabiać opinię o Polsce. Tylko to mogą uczynić, dbać aby nasz kraj był poważany na arenie międzynarodowej. Chociażby, gdy są wobec Polski czynione, nader częste oskarżenia o brak demokracji, możemy na nie skutecznie odpowiadać.  Śp. Bronisław Geremek który był mi bardzo bliski, choć zaszedł wysoko w strukturach, nie zawsze wyrabiał dobrą opinię o Polsce. Gdy oceniał ,że w Polsce pod rządami PiS panuje w Polsce swoisty faszyzm, godził w nasze, elementarne interesy.
Dodam że w ogóle rola PE jest nikła i jej posłowie nie mają zbyt wielkiego znaczenia  w procedurach decyzyjnych.

Niektórzy twierdzą, że akt głosowania jest wyrazem patriotyzmu. Czy zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem ?

Nie, nie zgodzę się, jest wiele innych sposobów wyrażania patriotyzmu. Głosowanie, moim zdaniem nim nie jest.

Marginalizuje Pan rolę Parlamentu Europejskiego, lecz jego kompetencję są coraz większe. Jakie w takim razie wg Pana są jego możliwości?

UE nie uda się zniwelować deficytu demokracji. Nawet poszerzanie kompetencji parlamentu, tego nie zmieni. Powodem jest to, że UE nie może przekraczać granic narodowych. Nie ma ona możliwości, formułowania postulatów przekraczających ramy państw narodowych. Propozycje liberałów, konserwatystów etc., nie są receptą na bolączki w każdym miejscu. Idee  stworzone na poziomie europejskim nie przystają do problemów na poziomach lokalnych.

Czy nawoływanie przez polityków do udziału w wyborach, nie jest przykładem pewnego wyrachowania, dbania o własny interes?

W zasadzie, tak jest, ponieważ odbywa się wielki wyścig o kasę. Gratyfikacje związane z dostaniem się do parlamentu są ogromne. Z drugiej jednak strony, klasa polityczna powinna zabiegać o poparcie. Jeżeli takiego nie otrzymuje, to należy jej się żółta kartka. Przez wybory do PE

Jak ocenia Pan kampanię wyborczą do PE?

Była przeprowadzona fatalnie, jako przykład można podać sprawę  CDU/CSU i jej oświadczenie("wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane"-red.). Reakcja była słaba, PO-bagatelizowało sprawę, a PiS oskarżał PO o zaprzedawanie Polski. Czynili tak, zamiast skupić się na sprawy wyjaśnieniu.