"Nadal jest dwóch kandydatów jest w grze" - powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu z Silvio Berlusconim. I dodał: "że ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie być może dopiero 7 lipca w czasie głosowania w łonie Europejskiej Partii Ludowej". Zdaniem szefa rządu, wysokie oceny polskiego kandydata wśród przywódców wielu państw, dają Polsce nadzieję na sukces w tym głosowaniu.
Berlusconi przypomniał, że we Włoszech w wyborach do PE wzięło udział 67 proc. obywateli, a w Polsce jedynie "co czwarty". Wskazał też na argument, że Włochy są krajem założycielskim UE, a ostatni raz stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego miały w 1979 r.
"Byliśmy zawsze lojalni wobec Niemiec i wobec Francji, udzielając poparcia ich szefom klubów i ich premierom. Tym razem mamy kandydata, który od 5 lat jest wiceprzewodniczącym PE, to osoba poważna, doskonała, praktykujący katolik. A zatem wysuwamy naszą kandydaturę w przekonaniu, że jest najlepsza. Oczywiście podporządkujemy się decyzji, jaka zostanie podjęta przez partie. Jak zwykle" - powiedział.
Polska chce, by to Jerzy Buzek został kandydatem frakcji chadeckiej - Europejskiej Partii Ludowej - na stanowisko szefa europarlamentu. Buzek rywalizuje o to, kto będzie kandydatem chadeków z Mario Mauro - kandydatem Ludu Wolności, partii premiera Berlusconiego.
Ustępujący przewodniczący PE Hans-Gert Poettering wyraził nadzieję, że na spotkaniu EPL dojdzie do porozumienia w sprawie kandydatury jego następcy.
"Zawsze jestem optymistą, mam nadzieję, że będzie postęp" - powiedział. Obu kandydatów ocenił jako "znakomitych". "Obaj są kolegami i bliskimi przyjaciółmi". Pytany o faworyta, odparł, że "decyzję podjął, ma swojego faworyta, ale nie byłoby fair go ujawniać". Nieoficjalnie, jak powiedziały źródła mu bliskie, Niemiec jest "całym sercem" za Buzkiem.
Z kolei szef frakcji EPL w PE Joseph Daul apelował do Polski i Włoch o porozumienie. "Byłoby idealnie, gdyby ktoś wycofał swoją kandydaturę. Bo jeśli nie, to 7 lipca odbędzie się głosowanie i w ten sposób, sposób demokratyczny, podejmiemy decyzję" - powiedział.
Szef polskiej delegacji w EPL Jacek Saryusz-Wolski ocenił, że takie rozwiązanie doprowadziłoby jednak do podziałów. "Frakcja chadecka wolałaby rozwiązanie polubowne, a nie konfrontacyjne, przez głosowanie, bo to prowadzi do blizn" - powiedział. "Mam nadzieję, że będzie porozumienie, ale nie mam pewności, bo obie strony mocno obstają przy swoich stanowiskach" - dodał Saryusz-Wolski.
dk pap