Zdaniem szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego badanie należy traktować w kategoriach zabawy. "Wyobrażam sobie Andrzeja Olechowskiego w PO, ale jako szefa nie" - powiedział polityk w czwartek dziennikarzom w Sejmie.
Jak podkreślił, prawdopodobnie na wiosnę przyszłego roku władze Platformy podejmą decyzję, kto będzie następcą Donalda Tuska w fotelu szefa partii. "Bez wątpienia czeka nas jeszcze kilka miesięcy takich zabaw, takich dywagacji i takich humorystycznych sondaży" - zaznaczył.
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak przypomina, że Olechowski jest członkiem Platformy, ale nie był zbyt aktywny w partii. "W tym sensie nie utrwalił się tak mocno w świadomości polityków Platformy, którzy mogli by być jego potencjalnymi wyborcami i którzy myśleliby o jego skutecznej elekcji" - zauważył.
Jak zaznaczył nie słyszał by sam Olechowski mówił o swojej potencjalnej kandydaturze więc - podkreślił - dywagowanie na ten temat "jest dość przedwczesnym zabiegiem".
Dolniak pytany, czy PO rozmawia z Olechowskim na temat bliższej współpracy, odparł, że jest to pytanie do wicepremiera Grzegorza Schetyny, albo premiera Tuska.
Podkreślił, że czym innym jest pytanie o przywództwo w partii społeczeństwa, a czym innym polityków. Zwrócił uwagę, że to przecież członkowie PO wybiorą następcę Tuska. Zdaniem Dolniaka to oczywiste, że Polacy identyfikują Olechowskiego z PO, bo był on jednym z założycieli partii.
Podobną opinię wyraził wiceszef Platformy Waldy Dzikowski, który wysoki wynik Olechowskiego w sondażu przypisuje resentymentom wyborców. Dodał jednak, że w PO jest wiele dobrych kandydatów na stanowisko szefa partii.
"Polska polityka jest dynamiczna, jeszcze nie zamykajmy tej kwestii. Dwie strony muszą chcieć i to też zależy od Olechowskiego, ale gdzieś te nasze drogi się rozeszły" - odparł pytany, czy dla premiera w wyborach prezydenckich nie byłoby korzystnie mieć Olechowskiego jako szefa partii, a nie konkurenta w wyborach prezydenckich.
Z kolei wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski jest zdecydowanie przeciwny ewentualnej kandydaturze Olechowskiego na szefa Platformy.
Jak powiedział Niesiołowski, biorąc pod uwagę, że wybory prezydenckie są kilka miesięcy po planowanych wyborach na szefa PO -zgodnie ze statutem partii te drugie mają się odbyć na wiosnę 2010 roku- należy się zastanowić, czy nie przełożyć wskazywania nowego przewodniczącego Platformy na inny termin.
Konstytucjonaliści zwracali uwagę, że gdyby Tusk wygrał wybory prezydenckie nie mógłby być szefem PO więc jego potencjalne objęcie fotela szefa partii na wiosne mogłoby się okazać bardzo krótkotrwałe.
"Trzeba wziąć pod uwagę datę wyborów prezydenckich i starannie poddać analizie, który z terminów będzie mniej kolidujący; czy wiosna, czy jesień 2010 roku po wyborach prezydenckich" - powiedział Niesiołowski. Jego zdaniem lepiej byłoby przeprowadzić wybory na szefa partii wcześniej, niż wiosną przyszłego roku.pap dk