„WPROST": Nie wszedł pan do Parlamentu Europejskiego, bo za słabo się pan wylaszczył?
PAWEŁ PONCYLJUSZ: Nie mam potrzeby, żeby się wylaszczać jak Wojtek Olejniczak ze swoją gołą klatą na słynnej okładce „Wprost". Naiwnością byłoby zakładać, że jak się ktoś wypacykuje, upudruje i zrobi ładne zdjęcia, to załatwia to sprawę. Oczywiście, ludzie wolą polityków ładnych niż brzydkich, tak jest wszędzie na świecie. Ale to nie znaczy, że lalka Barbie może być prezydentem USA. Poważny polityk nie powinien przekraczać pewnej granicy, na przykład fotografując się w kąpielówkach na basenie.
Ale pana sfotografowano w kąpielówkach.
Czym innym jest złapanie mnie na basenie z dziećmi, a czym innym robienie sobie tam sesji jak modelka. Ja zresztą naciąłem się strasznie na tę okładkę z gołą klatką Olejniczaka. Myślałem, że to fotomontaż i otwarcie złośliwie komentowałem, że twarz Olejniczaka, a klata Deląga. Wojciech Olejniczak chwalił się w gazetach, że chodzi na siłownię. Jak na bywalca siłowni to ta klata była taka… niemrawa. Bardziej mi się kojarzyła z Delągiem czy innym lekko zniewieściałym artystą. Potem Wojtka przepraszałem.